Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
relacje z frontu....




     Mam  ostatnio sporo rzeczy do roboty ;p Nadal studiuję i nadal pracuję  i nadal zyje miłością :D  (suuuukces, don't give up mloszka ;p).

Ze stresu na początku mało co jadłam, przychudło mi się do 65kg... Ale później jako że lubię się kierować bezsensem, sama się zamartwiłam o swój układ nerwowy i pokarmowy żrąc na zimową potęgę... i tadadadadam ważę 67,4 kg. 

Ale! Ja się teraz będę relaksować odchudzaniem... bo nic rano tak dobrze nie nastraja jak mniejsza waga! Zatem moim celem jest na święta  Bożego Narodzenia (to w końcu 56 dni) ważyć 62,00 kg. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.