Z ostatniej chwili:
Zawalam e l e m e n t a r n e rzeczy. (dzisiejszy "egzamin"...).
Jem ponad miarę (czipsy, babeczki, coca cola, pizza) i wydaję mnóstwo pieniędzy an ubrania, niekoniecznie niezbędne. Dziś już osiągnęłam apogeum przesady względem odkladactwa na później.
Postanawiam się poprawić. Wszystkich złych czynów żałuję. Poprawiam plan życiowy.
1.Rano (już jest wcześnie jasno!) pobudka o 6.00 i spacer z psem. Swoja droga pies bardzo utył po zimie.
2. Wieczorem znów realizujemy plan biegania. Start bez względu na chlapę - ciapę. Przed nami intensywne X tygodni do sportowego absolutu. Koniec 29 kwietnia. Spodziewam się spadku ok. 15 kilogramów.
3. Te X tygodni to także X tygodni do matury. Do dzieła mloszka. Nie skompromituj się w maju. english i funkcje i ciągi i geometria analityczna! napisze was jeszcze lepiej niż ostatnio.
4. Mój komputer śmierdzi. Nie ma co przy nim siadać ;)
170171172
21 lutego 2012, 22:02A najbardziej śmierdzi vitalia...
170171172
19 lutego 2012, 19:40Tak to jest jak się zbliża okres, denerwuje wtedy każdy nawet najmniejszy drobiazg. Sesese A ktoś tu mówił, że wstawanie o 6 jest głupie! :D No nie, jak mogłaś utuczyć psa. Popraw się natychmiast. Też zamierzam biegać, ale dopiero jak zrealizuję swój plan codziennych spacerów. Haha, jaka motywacja z tym komputerem. :D Hahaha To ja Ci pomogę: Czipsy śmierdzą (to akurat prawda), babeczki śmierdzą, cola zabija, pizza... akurat pizza jest w porządku (raz na kwartał). Powodzenia.
klusia69
19 lutego 2012, 00:56haha "mój komputer śmierdzi" ;) powodzenia w tych wszystkich planach;D