- utrata opinii dobrego pracownika (spieszyłam się na tramwaj żeby zdążyć na jazdy i wyszłam wcześniej o DOSŁOWNIE 3 minuty, gdzie wszystko się to wydało), nie można polegać na innych, nigdy.
- popieprzone godziny jazd - byłam jednak za wcześnie o godzinę, niepotrzebnie spieszyłam się na tramwaj. i na cóż mi byłą utrata reputacji pracowniczej?
- dalej jestem kijowa w jeżdżeniu autem
- chciałam iść na aerobik i o dziwo, znowu popieprzyłam godziny, bo z wcześnie umówiłam się z matką, trzeba było na siebie czekać pół godziny
- aerobik nie wypalił,bo dziś wyjątkowo zamykali o godzinę wcześniej
- zamiast na aerobik, przeszłam się z mamą po sklepach. W każdym, każdym wdzianku zimowo jesiennym wyglądałam jak tłusty obwieś.
itd.itd.itd.
P.S. Dieta ok. Papierosy: 1 szt. ok. Aż boje się myśleć jak jutro będą wyglądały zajęcia w mojej "ambitnej szkole" . zaczyna się o 8!! rano