Łuhuhuhu. Imprezowy weekend. Nie potrafię patrzeć a alkohol i fajki.
Od poniedziałku 11 lipca się odchudzam. W sumie to już dzisiaj. Rodzina wyjechała... no to nie mogę przeżreć całego zapasu jedzenia na dwa tygodnie - i tak siłą rzeczy później musiałabym przymierać głodem.
Egipt czeka we wrześniu! (tak z 10 kg udałoby się pozbyć zbędnego balastu).
Plan jest taki: śniadanie kawa i wasa, rowerem na pozałatwianie spraw( ok.2h jazdy w sumie). Przed pracą obiad zdrowy lub i nie - w zależności od tego, gdzie się stołujemy, u siebie czy u babci. W pracy gumy nicorette. Po pracy spać.
martiszon20
11 lipca 2011, 00:34ja tez chce 10kg schudnać moze razem damy rade? :) od jutra start !!juz na serio :(