Misie Moje Kolorowe.
Jakiś taki ciężki ten tydzień miałam,dobrze że się kończy.
Szkoda tylko że coś zaczyna mnie brać, w gardle drapie nos zatkany.
Z pozytywnych rzeczy.
Zaliczyłam w niedzielę bieg WOŚP.
Byłam 2 razy na siłowni i dziś mam zamiar też iść.
Byłam dwa razy na rolce, endermologi, liposunkcji kawitacyjnej i limfodrenażu.
W czwartek zaliczyłam bieg 10 km, na jutro planowałam kolejny, ale jak mnie rozłoży to raczej nie pobiegam.
Nadal nie jem cukru, to już 17 dni.
Wczoraj było warzenie, i mimo że wstałam jakaś spuchnięta waga pokazała 1.1 kg mniej, czyli jest 88.8 kg. Dziś rano też wlazłam na wagę i było jeszcze troszkę mniej, ale paseczek zmieniam dopiero za tydzień.
Miłego dnia życz e i niech nam kilogramy spadają
meggy25
19 stycznia 2019, 14:54Pięknie :) Oby tak dalej, i niech ten nowy tydzień przyniesie tylko same miłe chwile ;) I nie daj się chorobie, mnie też coś gardło piecze,ale u mnie to standard jak młody chory to i mnie nie odpuści :/ Ściskam