Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Zaczynam czwarty dzień, a tak właściwie to zaczęłam go już ponad 4 godziny temu.
Było śniadanko, 40 minut hula, 60 minut orbiego, wczoraj zaliczyłam identyczną aktywność tyle że wieczorem.
Samopoczucie dobre, może po za tym ze po 20 robię się już senna, ale jakoś do 21:30 udaje mi się dotrwać. Co by spać nie chodzić z kurami, chociaż jak wstaję o 4 to słyszę piejącego gdzieś całkiem nie daleko koguta.
Mąż wąż , kusiciel wczoraj mnie testował.
Zaserwował sobie do obiadu młode ziemniaczki z ziołami pieczone w piekarniku.
Jadł, zachwycał się smakiem, podtykał mi pod nos ziemniaka na widelcu żebym spróbowała.
Mówiłam że nie chce, a ten dalej swoje, że mały kawałeczek nie zaszkodzi itp. Namawiać w końcu przestał, ale zachwyty i ody do ziemniaka nie miały końca.
Wreszcie mu powiedziałam żeby zamknął buzię, bo nie jem, nie chcę jeść, ale nie chcę i słuchać jago poemat.
Całe szczęście poskutkowało i obyło się bez ofiar.
Głodna nie byłam, ale wiadomo jak to jest, czasem nie jemy z głodu, tylko z łakomstwa bo coś nam smakuję.
Cieszę się że przetrwałam te jego namowy i ten obłędny zapach który unosiła się w całym domu.
Teraz wiem że z każdym dniem będzie mi łatwiej.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tluscioszkowaania
26 czerwca 2014, 20:14Gratuluję silnej woli :) Mi dzisiaj udało się odmówić zjedzenia pizzy, choć wiem ze jest pyszna :) No ale wizja małej czarnej na świeta mnie powstrzymała :)
Asiula.m1982
26 czerwca 2014, 11:29Wiesz mój mąż to kucharz to pasjonat jedzenia i smaków, dla niego odmawiać sobie jedzenia to najgorsza głupota na świecie. Sam jest szczupły i wysoki, ma rewelacyjną przemianę materii, ciągle coś mieli w buzi a mimo to ani kg w górę. Doskonale wiem jak to jest mieć takiego kusiciela w domu ;) Dzielna dziewczynka :) Nie daj się !!!
MllaGrubaskaa
26 czerwca 2014, 11:31Z jednej strony fajnie jak mąż kucharz, ale przy diecie masakra :))
Skania79
26 czerwca 2014, 10:01A to wąż podstępny :) Gratuluję charakteru :)
madagascar33
25 czerwca 2014, 19:36trzymaj sie trzymaj :)
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 20:23Staram się :))
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 20:24Komentarz został usunięty
NewStart80
25 czerwca 2014, 18:06A co to za skrót WO.
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 18:22Dieta warzywno-owocowa dr Dąbrowskiej.
NewStart80
25 czerwca 2014, 17:51Silna babeczki z Ciebie jak się oparła pokusie.Hm ale ziemniaczki opieka to nie grzech!
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 17:57Na WO niestety tak ;))
martini244
25 czerwca 2014, 15:38Silna jestes bo ja pewnie ulegla bym takim namowom,ale w koncu ziemniak to warzywo hehe;)Milego dnia
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 15:53ale na wo nie dozwolony, a te na dokładkę były skropione odrobiną oliwy :))
martini244
25 czerwca 2014, 17:16Wiem wiem,ale chodzi mi o to,ze ja nie umiem zrobic zadnej diety tego typu do konca,zawsze sie na czyms zlamalam,u mnie chyba tylko MZ sie sprawdza:)
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 17:48To ja odwrotnie :)) Prędzej będę większy rygor trzymała niż przy MŻ nie pozwalała sobie na małe wpadki :))
vita69
25 czerwca 2014, 11:59widzę, że jednak wróciłaś do WO:) to Twoja Dieta:) jak dla mnie możesz być dla niej do końca życia:)))))) ona jest stworzona dla Ciebie!
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 13:44Może nie tak do końca, o ile z mięsa mogę spokojnie zrezygnować to z ryb na pewno nie ;))ale reszta jak najbardziej :))
good.day.my.fat.angel
25 czerwca 2014, 11:04Faktycznie mąż wąż! :D Chciałabym być taka silna i uparta jak Ty! :)
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 11:09Ja bym chciała być taka zawsze, ale nie zawsze jednak potrafię ;))
WielkaPanda
25 czerwca 2014, 10:52Good job!:))
gumisqa
25 czerwca 2014, 09:46Mężusiowi pstryczka w nos i trwaj :) trzymam kciuki...
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 10:13Trwam ;)) a M następnym razem w ucho dostanie :))
gruszkin
25 czerwca 2014, 09:25Twardzielka z ciebie. A mężowi należy się kuksaniec. Twój organizm wie czego chce chcąc spać o 20 jak wstajesz o 4, w końcu to 8 godzin, a żeby chudnąć i dobrze się czuć trzeba dużo spać. Nie opieraj się może tak bardzo.
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 09:26Może i masz rację ;)) Wstaje jak kogut pieję to i spać mogę się kłaść z kurami :))
fokaloka
25 czerwca 2014, 09:05Ale Ci mąż dokucza na diecie! Super, że się nie dałaś namówić :)
natalie.ewelina
25 czerwca 2014, 08:37wspaniale ze masz taka silna wole.....milego dnia
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 08:40Staram się, na razie jeszcze mnie kusi coś zakazanego, ale wiem ze to tylko kwestia dni i będzie mi można pod nos podtykać wszystko i nic mnie nie ruszy.