Dziękuję z całego serducha!
Za wszystkie wasze słowa wsparcia i pocieszenia.
Na prawdę dużo mi to dało.
Jesteście jak zawsze wspaniałe i niezastąpione.
Normalnie chciała bym was mocno przytulić, wszystkie razem i każdą z osobna!
Czytałam komentarze po kilka razy i uśmiechałam się do monitora, choć łez przed tym za nim się uspokoiłam było dużo.
Dostałam nauczkę, trzeci raz się nie dam nabrać.
Dziś nowy dzień, zapominamy o tym co było, może nie do końca. Sprawa będzie się jeszcze ciągnąć, ale głową muru nie przebiję, i jak to mówi mój mąż DAMY RADĘ!
Teraz moje małe przyznanie się do winy.
Miałam od dziś zacząć diet WO, ale nie zacznę.
Dla czego?
Bo jestem już na niej 7 dzień.
Rozpoczęłam dietę razem z odstawieniem kawy.
Nie przyznałam się bo bałam się zapeszyć, że coś mi nie wyjdzie że nie wytrzymam i po jednym czy dwóch dniach rzucę się na jedzenie.
Tego co zakazane szybko się pozbyłam, wszystko czego mąż by nie zjadł pojechało do teściowej.
Stało się jednak inaczej.
Pierwszy dzień to był istny koszmar.
Śpiąca byłam niemiłosiernie, oczy mi się zamykały, głowa opadała i bolała jak diabli. Na niczym nie mogłam się skoncentrować. Ból głowy lekko zelrzał po godzince na orbim ,o 19 padłam jak kawka i spałam kamienny snem do 5 rano.
Obudziłam się rześka jak skowronek, pełna energii.
Teraz, już się przyzwyczaiłam.
Kawy nie potrzebuję, śmiało mogę powiedzieć że czuję się bez niej o wiele lepiej.
Jedzenie jest pyszne.
Zajadam się do woli jabłkami, gejpfrutami, ogórkami zwykłymi i kiszonymi, kiszoną kapuchą, pomidorami, papryką, marchewką, kalarepką i innymi warzywkami.
Robię dobie surówki, zupki, cuduję i kombinuję.
Piję oczywiście mnóstwo wody i napar z pokrzywy lub mięty.
Nie jestem głodna, czuję się bardzo dobrze, energia mnie rozpiera.
Nie ma zachciewajek, nie rusza mnie nic. Miałam we wtorek pod nosem tacę z ciastkami, moje ulubione bajaderki, napoleonki. Normalnie dostawałam ślinotoku, a tu raptem byłam obojętna.
Na dniach dostanę okresu, pierwszy raz nie mam PMS, nie boli mnie brzuch, jedynie troszeczkę piersi i czuję ze woda się zatrzymała, ale to nic w porównaniu z tym co do tej pory przechodziłam co miesiąc.
Co dziennie ćwiczę przynajmniej godzinkę na orbim, a od wczoraj dołożyłam sobie 100 brzuszków.
Waga startowa taka jak na pasku.
Nie zważę się jutro bo przed @ na pewno nie będzie jakiegoś wielkiego spadku, a nie chcę się demotywować.
Dietę zamierzam przeprowadzić jednak w pełnej wersji czyli 6 tygodni i już teraz wiem że moje nawyki żywieniowe dzięki niej sporo się zmienią na lepsze.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
aleschudlas
6 września 2013, 22:50o tak pwoodzenia :)
Szatzi
6 września 2013, 20:04warzywno owocowa...hmm...poczytaj w moim pamietniku..........
MagiaMagia
6 września 2013, 14:23podziwiam! Niech silna wola trzyma sie ciebe silnie ;-)
Groteska07
6 września 2013, 08:09O, zazdroszczę, że się tak dobrze trzymasz. Ja robiłam dietę maj/czerwiec, potem jakieś przypominajki, a teraz zbieram się i zbieram by zacząć tym razem 4 tygodniowy cykl, ale zebrać się nie mogę;> może w październiku;p
gruszkin
6 września 2013, 06:00A jak będzie ci bardzo źle bez kawy to spróbuje yerba mate, ale z tą całą rytualną otoczką. A dla smaku dobra zbożówka :P Trzymam kciuki żeby jak najkrócej się ta sprawa za tobą ciągnęła :*
Skania79
5 września 2013, 19:41Fajnie :))) Nie wiem, czy ja dałabym radę... Za bardzo lubię jeść...
Skania79
5 września 2013, 19:22I tak schudnę :))) Moze wolniej, ale schudnę :))) Ta Twoja dieta oparta tylko na warzywach i owocach?
hwhwhw72
5 września 2013, 17:33Pisz kochana na bieżaco jak Ci idzie. Ja najbardziej się boje braku kawy i mięsa. Przymierzam się ale nie wiem kiedy wystartuję bo wciaz jakieś imprezy mnie czekają. Wrzesień jest o tyle dobry, ze ma dużo warzywek. Powodzenia:))
SzczuplaMonika
5 września 2013, 16:42Hoho, podziwiam za taką decyzję i zazdroszczę jednocześnie. Też jestem ciekawa jakie masz posiłki(?) Rozumiem, że je się TYLKO warzywa i owoce? Wytrwałości i wspaniałych efektów!
abiozi
5 września 2013, 13:31Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!!!
martini244
5 września 2013, 12:19To super,ze tak dobrze Ci idzie na tej diecie a kawa jest zbedna,lepiej napic sie czerwonej/zielonej herbaty;)Trzymaj sie
vita69
5 września 2013, 11:35ja wytrzymałam na tej diecie równiutkie 14 dni, ale tez tak zamierzałam:) potraktowałam to jako dietę oczyszczającą:) spadła waga i cholesterol.....fajnie, ze tak dobrze Ci na niej idzie:) waga się odwdzięczy
Chocolissima
5 września 2013, 09:52no ale kto jak nie Ty ma dać sobie rade :) trzeba się było wczesniej przyznac ;) powodzenia!!
magma007
5 września 2013, 09:33Ale jestem ciekawa wyników tej diety grrrrrrr.
Megan1989
5 września 2013, 09:15brawo :) pięknie Ci poszło :*
magkru21
5 września 2013, 09:05no pięknie ;))) życzę wytrwałości na kolejne 6 tygodni.... pozdrówki ;))))
ilonka1003op
5 września 2013, 09:03powodzenia :)
aeroplane
5 września 2013, 08:54super, ze dietka sluzy :))
kuska23
5 września 2013, 08:49Super że dalas rade:-) napewno pierwsze dni najgorsze, bo trzeba się przestawić. Ciekawa jestem menu, może będziesz pisać co jesz, skąd bierzesz pomysły na posiłki?
ibiza1984
5 września 2013, 08:35Nie wiem czemu, ale miałam przeczucie, że Ty już zaczęłaś WO :) Co do tych 6 tygodni to bardzo ambitny plan. Ja początkowo tez planowałam 14 dni, ale po tym czasie uznałam, że to przecież nie będzie dla mnie żadnym problemem wytrwać dłużej. I tak się faktycznie stało. Można? Można. Jeśli się naprawdę tego chce i jeśli się człowiek odpowiednio przyłoży - można wszystko. Czekam na kolejne wpisy i Twoje wrażenia. Cieszę się, że jest tak jak jest, bo dzięki temu uniknę linczu na Vitalii :D Warzywno-owocowe pozdrowienia :)