Koniec laby.
Wracam do swojej codzienności.
Nie powiem ze przyjemnością był dźwięk budzika o 4 rano, ale nie było tak najgorzej. Odzwyczaiłam się bo przez trzy tygodnie spałam do której chciałam i żadne irytujące urządzenie mi tego snu nie przerywało.
Wstawać nie muszę,do pacy na 12, ale....
Mąż chodzi do pracy na 6 i to dla niego ta pobudka, skoro i ja się budzę to nie idę dalej spać tylko do kuchni. Jemu śniadanie, sobie kawkę z mlekiem w między czasie chlebek do piekarnika.
Mąż do pracy, chlebek na blat do wystudzenia ja na orbiego.
Wszystko idealne zgrane.
Dziś na rozruch i doby początek dnia 120 minut sobie śmignęłam.
Dawno tak dobrze mi się nie ćwiczyło.
Na urlopie zwlekałam się o tej porze dopiera z łóżka, a częściej nawet koło 9.
Dziś, upiekłam chleb, zaliczyłam ćwiczenia i prysznic, pogadałam z mężem przez telefon jak tam po urlopie w pracy.W planie jeszcze bieganie ze ścierą bo kurze proszą się o pościeranie. Oczywiście nie obejdzie się bez telefonu do mamusi, teściówki i przyjaciółki.
Ot proza życia, może koś powie że nuda, ale lubię tą swoją uporządkowaną i zwykłą codzienność.
Dziś też miała spotkanie z panią szklaną. Niestety jest ciut więcej niż przed urlopem, ale mąż mnie pocieszył że i jemu waga pokazała więcej. Byłam pewna że u niego to spory spadek bo spodenki bez paska spadają mu z tyłka. Być może jednak stara waga też działała już nie tak dobrze i oszukiwała, a nowa pokazuje inaczej. Nie ważne, pomiar to pomiar, na wyświetlaczu 69.7 i na tyle przesuwam dziś pasek.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
ibiza1984
20 sierpnia 2013, 07:49To dobrze, że ten powrót przebiegł w miarę spokojnie, bo człowiek po takim wolnym wraca do pracy jak potłuczony. Ja na obecną chwilę nie wyobrażam sobie wstawania o 4 rano! Coś strasznego :)
Skania79
20 sierpnia 2013, 00:01No Bejbe...120 minut na orbim, to jest hardcore dla mnie:DDD Chyba zabiłabym sie schodzac, bo nie byłabym w stanie zapanować nad nogami :))) Wymiatasz :)
Hexanka
19 sierpnia 2013, 19:48to ja prosze jutro mnie na odleglosc sciagnij o tej 4 rano .....
sowisia
19 sierpnia 2013, 14:52znalazlam Cie na profilu a wlasciwie na komentarzach tej pobitej babki,to prawdziwazenada te wpisy tam ,ale moze to poprostu jakas prowokacja???????????ßßß przeczytalam to co napisalas dzisiaj i pomyslalam sobie ,ze nie jest tak zle jak sa jeszcze takie dziewczyny jak TY pelne optymizmu i czerpiace radoche nawet z wczesnego wstawania,zreszta wysle Ci zaproszenie i chyba bede Cie czesto czytac ......trzymaj sie cieplutko
vita69
19 sierpnia 2013, 13:31ja chyba tez lubie uporządkowane zycie może dlatego tak mi przeszkadza moja teściowa:))) za te 120 minut to nalezy Ci sie medal:)
holka
19 sierpnia 2013, 11:05Udanego powrotu do codzienności...ach chciałabym żeby mi się samo w zyciu uporządkowało i samo schudło....a samo się zrobicnie chce :) My mamy w tym tygodniu urlop od dzieci hura!
kuska23
19 sierpnia 2013, 10:53matko jestes wielka z tym orbitrekiem:)))
Idziulka1971
19 sierpnia 2013, 10:05Zacięta jesteś, ale bez tego nie ma wyników :)) Miłego dnia :))
Chocolissima
19 sierpnia 2013, 09:292h na orbim? wow!!!
bea3007
19 sierpnia 2013, 08:51Podziwiam Cię za te nocnecćwiczenia. 4 to środek nocy :-) Miłego dnia