Kolejny dzień rozpoczęty.
Mimo ze dziś do pracy na popołudnie pobudka była dość wcześnie bo przed 4.
Obudziłam się i nie mogłam zasnąć z resztą byłam już wyspana więc wstałam.
Wypiłam kawkę , poczytałam wiadomości na necie i wskoczyłam na orbirgo.
Tak więc dziś mam już zaliczoną część dziennego planu.
-60 minut na orbim
-a6w dzień 3
-mazianie i zawijanie brzuszka , właśnie sobie leżę zafoliowana piszę do was a brzusio się ujędrnia
pozostało tylko
-trzymać dietę
-nie ruszać słodyczy
-dużo płynów
Dodam jeszcze że wczorajszy dzień zaliczony bez wpadek. I doszła dodatkowa aktywność 90 minut tanga z łopatą do odśnieżania.
Najlepsze było jednak to że skończyłam odśnieżać , przyszłam do domku , usiadłam na 5 minut i doszłam do wniosku że skoro już się rozruszałam to zamiast robić przerwę od razu poćwiczę i wskoczyłam na orbitrek.
Motywacja.
Co to jest doskonale wiemy i nie muszę tu przytaczać jakichś wyjaśnień i tłumaczeń tego słowa , chciała bym się jednak dowiedzieć z kąd ją czerpiecie , co was inspiruje i popycha do działania , do ćwiczeń i trzymania diety. Czy macie sposoby i jeśli tak to jakie aby ją utrzymać??
Moje motywacje to:
- świadomość że prawidłowa waga to mniejsze ryzyko różnych chorób ( jabłuszko jestem , a jak wiadomo otyłość brzuszna przyczynia się do wielu chorób) , no i najważniejsze nie słuchanie wykładów na temat otyłości przy każdej wizycie w CO.
- fotografie osób którym się udało zgubić zbędne kilogramy
-bezproblemowy zakup ciuchów (nie ma się co oszukiwać dla szczupłych jest większy wybór i ciuchy lepiej leżą)
-cała schudnę cycki schudną obecnie miseczka F-G
-kilka par spodni w szafie
- Vitalia , WY motywujecie mnie , ja motywuje was.
Nawet nie wiecie ile mi dają WASZE komentarze , jak to miło przeczytać że kogoś się zmotywowało , a jak się kogoś zmotywowało to nie można się poddać i zawieść.
To te najważniejsze , jest jeszcze kilka mniejszych , ale nie będę się rozpisywać.
Czekam na wasze motywacje , może podpowiecie mi coś nowego.
Podczas tego wpisu uświadomiłam sobie że nie potrzebuję już motywacji do ćwiczeń , po prostu polubiłam ruch , sprawia mi on wielką frajdę , ćwiczę z przyjemnością i nie muszę szukać żadnych powodów żeby to robić!!!!
Miało być mierzenia , ale centymetr zaginiony w akcji , diabeł ogonem nakrył , gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie. Jak się znajdzie będzie mierzenie.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
Wisienkawlikierze
17 stycznia 2013, 00:14A wiesz, ostatnio doszłam do wniosku, że najważniejszą motywacją jesteśmy my same! Jak same sobie nie wytłumaczymy, że chcemy, to nic z tego nie wyjdzie. Mnie motywuje własna wściekłość, sama sobie muszę udowodnić, że potrafię! Bo właściwie kogo innego aż tak to obchodzi? Świetnie Ci idzie z ćwiczeniami, podziwiam! Zielona z cukrem dla mnie też nie do przyjęcia:) Buziolki:***
justbo
16 stycznia 2013, 23:30Moja motywacją będą zabawy z moimi dziećmi bez zadyszki i wyprawy rowerowe , a także śliczna czerwona sukienka, która wisi w szafie i czeka na mnie. Mam zamiar ją włożyć na wesele mojej znajomej. pozdrawiam
dorota2791
16 stycznia 2013, 20:29O , właśnie tak będę wyglądała za około 50 kilogramów, wierzę w to
marusia84
16 stycznia 2013, 19:46Kurka ! prześlij mi troche tej energii do ćwiczeń !! Moja motywacja to ciuchy- lubie modę i lubię dobrze wyglądać, jestem perfekcjonistką i każda fałdka jest nie do przyjęcia :)) ..dzisiaj chciałam kupić stanik - 75F - ciężko znaleźć ://
good.day.my.fat.angel
16 stycznia 2013, 19:44Tak wcześnie wstać i jeszcze do roboty tak późno! Chyba bym umarła i się załamała... Nie mogę wyjść z podziwu ile Ty masz w sobie energii! :) A co mnie motywuje? To, że mój facet jet pod wrażeniem gdy ćwiczę, że widzę ten błysk w oku, gdy staję się coraz ładniejsza... Vitalia mnie motywuje, również zdjęcia porównawcze innych, luz w spodniach, nowe ubrania i to, że nie wyróżniam się już tak w tłumie, jako ta najgrubsza... Buźka, śpij dobrze ;*
wandalistka
16 stycznia 2013, 12:40jesli polubiłaś ćwiczenia to staraj sie nie robić za dużych przerw bo wtedy cięzko do nich wrócić:(( wiem cos o tym.............. mnie motywują "cudze" pamietniki:))
sziszazi
16 stycznia 2013, 12:29Co mnie motywuje? Ty i dokladnie takie wpisy do Pamietnika, dzieki Kochana i powodzenia:*
ibiza1984
16 stycznia 2013, 10:24Motywuję się sama, mój wygląd i kondycja, które obserwuję już od jakiegoś czasu są dla mnie największym kopniakiem do działania. Vitalia, wasze sukcesy, wasze komentarze to kolejna z motywacji. Rodzina mnie motywuje, efekty mnie motywują i chęć pokazania tym, którzy kiedyś skreślili mnie przez mogą wagę, jak bardzo się mylili :)
kubinka
16 stycznia 2013, 09:49wow podziwiam ! ale masz powerka! 90min odśnieżania to nie lada wyczyn a Ty jeszcze po tym wskoczyłaś na orbiega! świetnie! :) ja walczę z moją wagą głównie z uwagi na stwierdzone PCO, duuuże skłonności do insulinoodporności, nie chcę mieć zadyszki, jak biegnę na autobus, nie chce widzieć drugiej brody w lustrze, no i żeby ubrania ładnie leżały ;)
experience80
16 stycznia 2013, 09:34ooo tak kupić sobie spodnie w innym rozmiarze lub wcisnąć się w te kilka par, które czekają w szafie na lepsze czasy :)) a tym fragmentem "....gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie..." :) - przypomniałaś mi dzieciństwo, to się syndrom pszczółki Mai nazywa ;)) . Znajdzie się. Pozdrawiam ciepło :))
Marta.Smietana
16 stycznia 2013, 09:29mTo ty masz cycuty jak ja ;/ Też marzę o mniejszych ale mąż to by sie chyba zapłakał. A ta łopata od śniegu to chociaż dobrze prowadziła?
anikah
16 stycznia 2013, 09:25Motywacją jestem sama dla siebie, to że kiedyś byłam szczupła oraz moje zdjęcia z najgorszego okresu (nie chcę taka być nigdy więcej), do tego motywują mnie zakupy, Vitalia ale coś do ćwiczeń zmotywować się nie umiem ;/
aeroplane
16 stycznia 2013, 09:24szacun za cwiczenia!!!
wionaa
16 stycznia 2013, 09:01jesteś niesamowita-podziwiam cie
dorota2791
16 stycznia 2013, 08:56Jak ja Cie podziwiam za te ćwiczenia, we mnie nadal siedzi leń:)
Joannaz78
16 stycznia 2013, 07:59Niewazne ile godzin spie I 4 rano nigdy nie czuje sie wyspana, jak ty to robisz, zazdroszcze
czikita34
16 stycznia 2013, 07:59podpisuje sie pod Anitka. Ja jeszcze sie niezabralam za orbiego ale zrobie to dzis i co do brzuszka to tez go dzis wymaziam i ujendrnie zawine sie w Folie i taka bedzie motywacja. buziam cie mocioooooooo
anitka24
16 stycznia 2013, 07:49no kochana jaki radosny, pozytywny wpis z samego rana :-) ja właśnie wskakuję na orbisia :-) mi również pomagają komentarze, podtrzymywanie na duchu w razie gorszych dni :-/ wydaje mi się, że po to właśnie jesteśmy tutaj !!! i pamiętajmy kochana, że odchudzamy się tylko i wyłącznie dla siebie !!! miłego dnia i tak trzymaj !!! buźka :-) :-*