Rano kijki,byłyśmy we cztery, więc Ania nam stacyjny trening zapodała. I brzuszki, i udka, i pośladeczki, ach...już czuję jak się unoszą. Wpadłam do domu w południe, prysznic, zmiana sprzętu i...dawaj małą na rower i na działeczkę. 8km w jedną stronę. Tam się troszkę poobijałam, bo w planach jeszcze był aerobik...Dałam sobie jednak spokój. Jak na jeden dzień wystarczy, aż nadto:)
Jeszcze dwa dni do pracy:(w końcu urlop:)planów żadnych niby nie mam.Jak się uda jedna rzeczto dam Wam znać, oczywiście, ale na razie "cicho-sza":)
MONIKA19791979
16 sierpnia 2012, 12:20no no jestem pełna podziwu
kalina91
16 sierpnia 2012, 08:56To i tak bylas super aktywna jak na jeden dzien. Gratuluje !!!