Tak jak myślałam...weekendy są najgorsze pod tym względem. Kiedy jestem w pracy zalatana od rana do wieczora to i jem jak należy. W soboty-dramat.
Dobrze, że dziś już po lesie kijkowałam, a za niedługo jedziemy z mężulkiem na spinning. Trochę sumienie ugłaszczę:)
MONIKA19791979
25 marca 2012, 11:32BEZDIECIE HAHHA FAJNA NAZWA-JA TEŻ DZIŚ SIEDZĄC W DOMU JEM WIĘCEJ-A TAK WYSZŁABYM NA CAŁY DZIEŃ DO OGRODU-IPO SPRAWIE BY BYŁO-POZDRAWIAM I ŻYCZĘ MIŁEJ JUŻ DIETETYCZNEJ NIEDZIELI