Mam braki biegowe, coś mnie nosi...
Tylko dlaczego tak się zniechęcam, czuję się jak balon, nie mogę się coś dziś ogarnąć. Kacper został w domu, dochodzi do siebie po jelitówce. Co gorsza mąż też "podejrzany", źle się dziś czuje...jeśli mi coś sprzedali to ukatrupię!!!
Jest plan, żeby jutro pobiegać. Mam nadzieję, że nic mi się nowego "nie urodzi":)
MONIKA19791979
3 stycznia 2012, 08:22zazdroszczę że jest chęć biegania Ja to nijak się bym nie zmusiła ale w domu w miejscu truchtam trochę ale to nie to samo co na świeżym powietrzu A zresztą mój synek nie wypuści mnie samej nawet nawet na 5 min na dwór wyje od razu Nawet jak psy chodzę karmić I jak tu biegać?:((