Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
oby do północy...


Niunia moja za punkt honoru wzięła sobie nocne baraszkowanie. Urzęduje od 5tej, sama nie śpi i innym też nie daje odpocząć. Jakby tego było mało, to starszy nad ranem ruszył z "jelitówką". Spał na szczęście u babci, więc nieco mnie ominęło. Teraz już z nim lepiej, przynajmniej nie "lata". Śpi bidulek, blady, słaby...I taki to się koniec roku zapowiada.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.