Stargana jestem, ale jaka szczęśliwa;)Bieżnia w sali zaliczona, trochę nudno, ale coraz lepiej mi idzie;)
Kacper w domu, szlaban trwa, dziecko oswaja się z "nowym";)
"Mamuś, co Ty robiłaś, jak nie było komputerów i internetu?"zapytał mnie kiedyś.Porażka jakaś:(dzieciakom uwstecznia się wyobraźnia i pomysły.
Damy radę, trzeba wziąć to "na klatę" a będzie dobrze:)
mkp1976
9 grudnia 2011, 08:25Zgadza się Aguś. Problem w tym, że sama jako małolata nie znosiłam gier planszowych, wrrr:)Obiecuję jednak starać się ze wszystkich sił. Dużo pracuję, niestety, plus Karolcia, która też wymaga czasu i gdzieś mi się mój "mały" Kacperek wymknął. Dziś mamy w planach wspólne łyżwy. Oby tylko deszcz nie padał:)