Nagrzeszyłam trochę wczoraj. Wszystko przez te Mikołajki. Leżały w szafce i patrzyły na mnie...wstręciuchy.Dziś w planach bieżnia, więc ja im pokażę:)
Poza tym ciężka przeprawa z dzieckiem mnie czeka. Komputer zawładnął jego główką i ALARM!!!!czas najwyższy coś z tym zrobić. Dzieciństwo 25 lat temu było zdecydowanie mniej skomplikowane:)))
monalisa191
8 grudnia 2011, 21:42dzieciństwo i pewnikiem rodzicielstwo też było prostsze. Paradoksalnie to, że pociecha jest "pod ręką" nie oznacza, że nie jest narażona na niebezpieczeństwo. Zjadłaś Mikołajki!!! Biedne opuszczone dzieci wciaż czekają!!;P Karne biegi na bieżni powinny oczyścić Ciebie samą przed sobą:)
mkp1976
8 grudnia 2011, 21:09Auuu!!!Należało mi się:)
CoMaKota
8 grudnia 2011, 20:34ja tez sie ostatnio lubie "wyżywac" na biezni - nie ma jak sie porzadnie zmeczyc:)