Co do diety itp, dziś jedzeniowo chyba ok, na obiad zupa z porów(plus trochę sera żółtego) a na kolację kisiel (2 łyżki cukru brązowego) z kostką czekolady gorzkiej (Lind 85% kakao), plus trochę soku malina z żurawiną do kisielu.
A na śniadanie szejk z bananem na mleku, na 2 przekąski w pracy (łącznie) 2 kawałki chleba gracham z serkiem grani light plus kapka dżemu z dyni (od teściowej) plus 1 papryka czerwona (surowa), to chyba wszystko.
Teraz idę kręcić hula-hopem i robić ABSy.
Jutro mam imprezę na działce więc trzymajcie kciuki żebym się ładnie zachowywała i żebym nie szalała z jedzeniem i alkoholem( w planach wziąć wino półwytrawne białe i mieszać je z woda gazowaną). A co do jedzenia to trochę zjem ale małą porcję tego co dadzą( to impreza kolegi narzeczonego więc wiocha ze swoim jedzeniem przychodzić, najem się w domu).
Miłego weekendu! trzymajcie się :)
mk1985
31 sierpnia 2012, 22:08hehe też mi się laminowanie kojarzyło tylko z tym, aż do wczoraj, ale faktycznie choć jeszcze nie wyschły mi włosy to już są jakieś takie bardziej gładkie, chociaż zabiera to trochę czasu i śmierdzi (jak to żelatyna, pies za mną latał bo myślała, ze mam coś do jedzenia:)) A co do wagi to nie mam ambicji na S, chce M tylko muszę popracować nad brzuchem i ramionami.
Magdzior1985
31 sierpnia 2012, 21:30No co ty? Jakie 10 kg? Na pewno mniej. Ja nie umiem oceniac wagi ale wszystkie kolezanki sa w szoku jak mowie ze waze 61,5kg, moze cos w tym jest. Powodzenia na imprezie ;)
roogirl
31 sierpnia 2012, 21:16A co to jest? Kurcze ja się nie znam na tych fryzjerskich terminach. W poligrafii to polega na zgrzaniu papieru w folie.