Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Weekend etracjusza


Ach weekend! tym razem spędzony u teściów, masakra jeśli chodzi o jedzenie, chociaż starałam się trzymac fason (jedzeniowy) to niestety zjadałam drożdzówkę która upiekła teściowa i nie jeden czy dwa kawalki tylko chyba z 6 albo z 7! (przez 2 dni licze łącznie, drożdzówka domowa z rodzynkami i kruszonka z dodatkiem kokosa).
Ale do aktywności moge zapisać: pływanie w jeziorze i spacery nad jeziorem, tance na dyskotece(ok 2 godzin) oraz nastepnego dnia jazda na rolkach (ok 30 min bo było chyba z 30 stopni w cieniu) oraz potańcówka na wiejskiej dyskotece czy tam festynie (zespoly disco polo to nie mój klimat ale mówiłam sobie że z każdym ruchem spalam kcal więc tańczyłam ile wlezie).
Ach wpadły jeszcze w ten weekend z 4 piwa(łącznie).
Masakra ogólnie, ale nic dziś idę pobiegać wieczorem, ważenie i kontrola u dietetyka w czwartek.
A jak wam przeleciał weekend?
  • mk1985

    mk1985

    30 lipca 2012, 12:19

    Masakra, no ale cuż, już po weekendzie trzeba ruszyć 4 litery i to spalić, ps jak się kompałam w tym jeziorze to teść robił fotki(chrześniakowi 7 letniemu), ale ja tez się załapałam i wcale najgorzej w tym stroju nie wyglądałam :) Może to będzie moją motywacją, albo to że w czwartek mam kontorole u dietetyka i barrrrrrdzo bym chciała żeby waga była mniejsza i w brzuchu żeby jakies cm spadły.

  • Magdzior1985

    Magdzior1985

    30 lipca 2012, 10:32

    Mój weekend to jedna wielka świnia :/ niestety.

  • emidi

    emidi

    30 lipca 2012, 09:10

    Niestety nie za fajnie, tez mialam weekend z jedzeniem.. Trzeba cos z tym zrobic ;P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.