Dotarłam wczoraj o 4 rano i padłam. Jest ok. Mieszkanie jest ekstra,mój pokój większy niż w Polsce. Landlord bardzo w porządku, ale.... podrywa mnie co mi się nie podoba... Wczoraj wzięłam sobie wolny dzień na regeneracje sił a dziś już jadę walczyć o swoje. Nie ogarniam (jeszcze) metra ale nie mam wyjścia muszę się nauczyć. Dziś muszę kupić kartę do telefonu, wydrukować CVs, umówić się na rozmowę w sprawie national insurance number a potem muszę zacząć polowanie. Nie boję się, ale mimo wszystko stresuje się. Dopiero do mnie dociera na co się zdecydowałam. Ale nie żałuję.
Z tego wszystkiego mało ostatnio jadłam, wczoraj np tylko owsianke rano i rybe pod wieczór, nie mam apetytu. Dziś zjadłam znów owsiankę, choć super głodna nie byłam..
Czuję, że tu schudnę. Oby;) Ale wagi nie mam, ale w sunie może to i dobrze, niech odbicie w lustrze będzie odnośnikiem.;)
Teraz lecę, muszę się ogarnąć i lecieć na miasto. Przeraża mnie ogrom tego miasta..
Trzymajcie się:*
fitnessmania
2 kwietnia 2017, 15:06Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
Lovelly
4 lipca 2014, 13:55Super! Też miałam takie plany, ale boję się że nie dam rady niestety..