Uff. Dziś oficjalnie zakończyłam wszelkie formalności. I ...jednak będzie to Londyn. To chyba karma. Ogłoszenie pewnego Anglika spadło mi z nieba. Będę mieszkać w spokojnej dzielnicy, dzieląc mieszkanie z tylko 1 osobą i mieszkając stosunkowo niedaleko centrum :) Jestem przeszczęśliwa, ale i bardzo się boję. Jednak póki co baaaaaardzo dobrze się dogaduje z moim właścicielem mieszkania. Na tyle dobrze, iż mam wrażenie że nie będziemy tylko wspóllokatorami lecz bardzo dobrymi znajomymi, moze przyjaciółmi kiedyś? ;)
Dziś załatwiłam sobie transport, niestety busem. Bardzo nie chciałam jechać busem, bo będzie to trwało ponad 20 h ale przeważylo to , że bus zawiezie mnie spod domu w Polsce pod dom w Londynie, do tego mogę zabrać az 120 kg bagażu!!! Oczywiście tyle nie zabiorę, ale jadąc busem mogę zabrać jedzenie, żeby nie musieć wydawać na nie kasy na początku przynajmniej.
Została mi już tylko jutrzejsza wizyta u ginekologa, odebranie wyników matur , spakowanie się , wizyta u fryzjera i bye bye Poland..
Dieta ok! Ruszam się sporo, biegam,rower,a ostatnio jeżdzę do lasu na jagody. Polecam, 100x lepsze niż przysiady, zakwasy gwarantowane;)
Dlatego waga moja spada, powoli ale spada, na dzień dzisiejszy 68.8kg . Oby się oddalać od tej 70 coraz bardziej ;D
Pozdrawiam!!
samotnaa
27 czerwca 2014, 08:34a wiec nic innego nie pozostaje jak tylko zyczyc szczescia w znalezieniu pracy.
dorotuniaa
26 czerwca 2014, 22:08Fajnie się zapowiada, bus jakoś przeżyjesz jeszcze jak będziesz jechala w nocy to może większość nocy prześpisz :)