Szok, w końcu wpis o danym dniu pojawia się u mnie plus minus na czas :) Bilans dziś był podobny do wczorajszego, bo 1348 kcal. Powiem wam, że jak zeszłam z leków, których skutkiem ubocznym był u mnie właśnie m.in. ogromny apetyt to dieta wydaje się jakaś.. łatwa. Jadłam dziś 3 razy, do tego wypiłam sobie cappucino, a i tak nie przebiłam tej granicy 1400 kcal. Najwięcej tu chyba działa kontrola porcji, żeby po prostu nie opychać się bez sensu jedzeniem. Nie trzeba przecież jeść do momentu aż człowiek poczuje się fizycznie pełny. Wystarczą względnie niewielkie porcje, żeby pozbyć się uczucia głodu i nabrać energii. Czuję się też o wiele lżej, także ogólnie jestem bardzo zadowolona :)
Dobrej nocy~