Miałam się dzisiaj zważyć, ale boję się, bo wczoraj dwie znajome wpadły do mnie na ostatki i troszkę popłynęłam... Ogólnie wczoraj miałam gorszy dzień. Jestem przed @, więc rozumiecie... Bronię się resztką sił, żeby nie wszamać wszystkiego z lodówki.
No dobra, przyznam się. Wczoraj wlazłam na wagę w ciągu dnia. Nie wytrzymałam. Już się tłumaczę: miałam taki kryzys, że już nie mogłam wytrzymać i już miałam zacząć wpierniczać coś tam z majonezem, o akurat na majonez miałam chęć i tak mną rzucało, że poszłam się zważyć i wiecie co? Pomogło mi! Bo jak mi waga pokazała 57,9kg, to znaczy, że nadrobiłam to obżarstwo po tłustym czwartku;) Fakt, potem i tak poszalałam troszkę z dziewczynami, ale tragedii nie było. Skoro się nie zważyłam dziś (tchórz!), to teraz dopiero w piątek i basta!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
korbaaa
23 lutego 2012, 12:52hmmm 5 z przodu...chyba moje niedoscignione marzenie....ps a co to jest ten drenaz?????
LunaLoca
22 lutego 2012, 23:21Super :) Mi też potrzebny jakiś sposób na majonez :)
Mataxaa
22 lutego 2012, 15:23No ale najważniejsze że nadrobiłaś :D świetnie!!! a co lepsze pomogło Ci że nie wpierniczyłaś tego majonezu :D congrats :):):)
Milosniczka
22 lutego 2012, 10:37racja, nie można się ciągle ważyć. tylko... tak łatwo sie o tym mówi, a tak trudno wprowadzić to w życie
Kamyccek
22 lutego 2012, 10:17Super !!!! 57.9 super kiedy ja będę tyle mieć... daleka droga. Wytrwałości życzę !!! buziaki
haniad28
22 lutego 2012, 10:14Dobrze Ci idzie! Wytrwałości ;)
paauulinaa
22 lutego 2012, 10:10I tak waga ładna :P Chciałabym taką :))