Kurcze, zła jestem jak nie wiem! Siedzę cały tydzień sama w domu od rana do wieczora, tylko myślę, co tu na obiad wykombinować, czekam na weekend, bo wtedy mąż będzie w domu. Nareszcie nadchodzi piątek! Mąż jedzie tylko do pracy na 3 godziny. Wraca, jemy śniadanie i on mówi do mnie, że zdrzemnie się godzinkę. No to sobie myślę "pewnie, godzinkę się zdrzemnij, zasługujesz przecież, tak dużo pracujesz". Mówi jeszcze "obudź mnie za tą godzinę". Ok. Zasnął ok 9.30, teraz jest 14.15. Obiecywał mi pomóc i jak zwykle sama muszę wszystko robić, bo nie mogę na niego liczyć. Już umyłam tą górę naczyń w kuchni, pościągałam i wyprałam firany, powiesiłam. I nudzę się niemiłosiernie, tak jak przez cały tydzień...
Wiem, on pracuje. I to dużo. Wiem, potrzebuje odpoczynku. Ale niech w takim razie nie obiecuje gruszek na wierzbie, że zrobi to, tamto, bo rzadko dotrzymuje słowa. A jak już dotrzyma i zrobi, co obiecał, to "na odpier**l". Ciągle sprawia takie wrażenie dobrego męża: "nie rób tego, przecież jesteś w ciąży", "nie przemęczaj się, masz urlop po to, by odpocząć" itd itp... Ech tam, puste słowa...Dzisiaj właśnie urodziła moja szwagierka. Tak wyolbrzymiała, a tu "rachu ciachu i po strachu";) Mi zostały 22 dni do terminu. Chociaż jak tak dalej pójdzie, to urodzę przed terminem. I dobrze...
marciaa19
16 września 2011, 23:16urodzisz i bedziesz miala towarzystwo.moja przyjaciolka nauczyla mnie jednego umiesz liczyc licz na siebie nie pros go o nic a jak zapyta czemu sama to zrobilas to powiedz mu dobitnie ze na niego liczyc nie mozesz.ja nawet raz zadzwonilam po kolege by mi pomogl z listwami ktore odpadly.no to mezowi prawie penis odpadl tak go ego zabolalo. odpoczac musi musi isc spac by byl wyspany w pracy w sobote daj mu pospac dluzej moj tak ma ze w sobote daje mu pospac nawet do poludnia ale potem wstaje i ma swoje obowiazki a niedziele wszyscy wstajemy podobnie.:)pogadaj z nim poprsotu jednak postaw sie tez na jego miejscu pewnie kazdy by sobie pospal ale pewne rzeczy trzeba robic i juz.trzymam kciuki!
rybkaPatii
16 września 2011, 17:32doskonale to znam...caly tydzien sie męcze,czekam aż "książe"wróci,wypruwam flaki, żeby mu dogodzic,a tu na jakakalwiek pomoc niemozna liczyc:/ 3maj sie isie nie daj!!!!
agattta85
16 września 2011, 16:16po godzinie podchodzisz do radia i rozkręcasz go jak tylko możesz i zaczynasz śpiewać .to pomaga :-) wstaje bardzo szybko
ania87.anna
16 września 2011, 15:50skąd ja to znam, "godzinną drzemkę", ale żeby aż tyle przeciągnąć to mój M tak nie robi. Jak będziesz tyle pracować, to wszystko możliwe, że urodzisz przed terminem, w sumie lepiej przed niz po, prawda? 3maj się!