Waga z dzisiaj 72,3 !
Dawno tyle nie widziałam, bo mimo braku spadków, skoków nie było.
Ale wiem skąd te kg - byłam u rodziców przez 5 dni ! a jak wiadomo, rodzice karmią najlepiej.
Oprócz motywacji w postaci zbliżającymi się krokami , kopa dali mi rodzice. Wsiedli na mnie ze jestem otyła, ze nie wyglądam ładnie, ze mimo ze mam ładną twarz to chyba nie chce słyszec na swój temat "gruba ta dziewczyna, ale ma ładną buzie" (sama czesto o kims tak mowie, a sama nie chciałabym tego usłyszeć )
Ja się nie czuję gruba. Wiem ze ejstem grubsza od moich kolezanek, ale nie czuje się otyła. Rubik w sumie tez nie jestem. Noszę rozmiar 42 i nie widze swojego problemu ale wiem ze jest :| taki paradoks.
Tak jak anorektyczka, nie widzi ze jest chuda tak ja nie widzę ze u mnie juz zaczyna się problem :( Płakać mi się chce jak czasami w sklepie sobie to uświadamiam. Ale zapominam o tym i dalej robię to co robię. Podczas spaceru z rodzicami wskazałam na dziewczyne która wg mnie była grubsa i się pytam "to co ? wyglądam jak ona?" a rodzice bez wahania stwierdzili ze praktycznie tak !
Czy psycholog mi pomoze ? Oto jest pytanie...
A tymczasem nie ma co płakać , trzeba sobie tłumaczyć ze tak : jest źle i czas zaczac cos z tym robic ...
A no i mama wymyśliła rywalizację , zważylysmy się i jak sie spotkamy ( rodzice sa zagranicą) zobaczymy której lepiej poszlo odchudzanie. A wiem ze ona jest uparta i ambitna wiec z moim podejsciem na dana chwile ona wygrywa. Czas zmienic tok myslenia...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
onagrubaa
9 maja 2013, 08:33hej, ja niestety czesto nie bywam w Bialym teraz uczylam sie na warszawskiej w studium, a potem na UWB, ale teraz juz mieszkam w domu kolo Bialego troszke km jest, to walczymy razem przez neta, mam ten sam problem, tyle ze ostatnio plaszczyk kupilam r.46. moje ubrania .42 sa za male to jestem otyła na maksa ;(
mika211
3 maja 2013, 11:35hej:) wsparcie psychologa na pewno pomoże ale watpie zeby było konieczne.Jeśsli chdzi o widzenie samej siebie ja miałam tak samo jak Ty.Przez kilka dobrych lat nie zauważałam tego że jest mnie owiele więcej niż powinno.Ale w końcu miałam punkt zwrotny który mi uswiadomił mój problem.Myśle że po prostu każdy musi dojrzec do tego.A żeby osiągnąć cel do trzeba po prostu diety i dużo ćwiczeń.innej rady nie ma.Ale polecam też kuracje oczyszczające na układ pokarmowy. życze Ci żebyś osiągneła swój cel ;D bede trzymam kciuki:D
Zineczka
16 kwietnia 2013, 11:39u mnie rodzice mówią że już nie muszę się odchudzać ze i tak jest dobrze.. ja sama wiem że jeszcze nie jest chociaż tak jak Ty nie czuję się aż tak źle w swoim ciele. Grunt to akceptacja własnej siebie.. u mnie już to chyba nastąpiło chociaż chciało by się jeszcze schudnąć.. :) co do rywalizacji z mamą to dobry pomysł :D powodzenia
zemra79
16 kwietnia 2013, 09:21u mnie mam tez mi powtarza ze mam ladna buzie.....abym sie tylko odchudzila to byloby git!!!
roogirl
14 kwietnia 2013, 22:11Dzięki bardzo za rady i podzielenie się swoją historią. W czw. mam wizytę u lekarza i mam nadzieję, że mi to pomoże, a przynajmniej dowiem się czy to tylko nerwica czy może coś fizycznego.
paula8619
13 kwietnia 2013, 19:28NO wariatko dasz rade liczę na Ciebie kochana !!!!! Ja dałam radę Ty też możesz !!! Ty nie jesteś GRUBA !! Po prostu twoje zaokrąglenia tu i tam są troszeczkę większe. Będzie dobrze w Wakacje na pewno spotkamy się gdzieś na plaży w bikini :) POWODZENIA !!!!
lecter1
12 kwietnia 2013, 23:13Fajni rodzice:)
ama25
8 kwietnia 2013, 22:21Fajnie ,że masz takich rodziców .Motywują Cię pewnie dla Twojego dobra .Jestem ciekawa ,która wygra ....:)
kingusia138
8 kwietnia 2013, 16:58dokładnie walczmy , taka ładna pogoda się zbliża ;)) powodzenie ;**
tyniulka
8 kwietnia 2013, 08:53Wydaje mi sie, ze nie potrzebujesz psychologa! sukces zalezy tylko i wylacznie od Nas samych. Ja od dlugiego czasu mam problem ze slodyczami, pozeram wszystko co w czekoladzie. Po jakims czasie zdalam sobie sprawe, ze nie tedy droga i to bledne kolo sprawie, ze jestem nieszczesliwa i ide do nikad. Waga rosnie na moje wlasne zyczenie. Obecnie kiedy mam ochote na cos slodkiego mowie sobie "NIE! bo wiem, ze 5 minut bede tego zalowac" buziaki! wierze, ze Ci sie uda , musisz tylko mocno sie zawziac. A jesli lubisz podjadac to jest duzo substytow. Na straganach jest teraz nie maly wybor owococ, ja robie saobie smoothie na bazie bananow, truskawek, mango, jabek z dodatkiem mleka lun jogurtu naturalnego i do tego dodaje ziarna dni, slonecznika i migdaly - bardzo syci!
nastolaatka
8 kwietnia 2013, 08:20musisz wygrac, masz motywacje i mocną rywalke, ale to dobrze. powodzenia :-)