Czuję się jak baryłka, ale coś za coś. Wczoraj zjadłam pizze, piłam piwa, drinki malibu z ananasem, spiewałam na karaoke, tanczyłam i wróciłam rozchichrana do domu ! Ogołnie wieczór pierwsza klasa :)
Martwi mnie jutrzeszy skok wagi w góre, tymbardziej ze jestem umowiona dzisiaj na 18 na sushi
W sobote też sie chyba szykuje impreza posesyjna, w poniedzialek walentynki, a od wtorku do piatku bede kisila tylek w poznaniu.
Dieta idzie opornie :(
penelopaa
20 lutego 2011, 01:09a jak ćwiczenia??
WielkieDupsko
12 lutego 2011, 15:14eh mialam to samo, ferie = duzo wieczornych spotkan i oczywiscie drinki i jedzenie. swoja droga tez wybieram sie na sushi, masz moze wiedze, czy jest kaloryczne?
.PeggyBrown.
11 lutego 2011, 17:59malibu z ananasem mniam
ama25
11 lutego 2011, 17:11No szalejesz kochana ,ale pewnie sporo kalorii wytańczyłaś więc może ważenie nie będzie takie straszne......
peggysuebrown
11 lutego 2011, 17:04gdzie w Białymstoku można zjeść smaczne sushi (i nie drogie)? podałabyś adresy? bo nigdy nie jadłam, a jakos ostatnio nabrałam ochoty... no i ciekawość...
tuska21
11 lutego 2011, 15:40Sushi mniaam , aż tak kalorycznie nie jest :)
pragneschudnac2
11 lutego 2011, 13:51tez dzisiaj czuje sie jak pulpet :)
lekkajaklen
11 lutego 2011, 13:31może to po prostu nie najlepszy czas dla Ciebie na dietkę. przeczekaj 1-2 tygodnie utrzymując obecną wagę i zacznij od nowa z większym pałerem :))