Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


    Teraz tak spojrzałam, siedzę tutaj ponad dwa lata () i tak naprawdę ledwie zaczynam zrzucać kilogramy... masakra jakaś... Mam nadzieję, że tym razem nie zatrzymam się i nie wrócą mi utracone już centymetry:)

     Wczoraj w ogóle był zakręcony i spontaniczny dzień:P miałam oczywiście rano wstać biegać i tego nie zrobiłam, więc miałam iść wieczorem. Jednak doszłam do wniosku, że nie chce mi się dupy ruszać z domu, dlatego miałam nie iść... (nie bijcie:P)
Przed 20 zadzwoniła koleżanka, że ze znajomym idziemy na spacer:) Oczywiście poszłam, wróciłam chwile przed 21, zjadłam coś i tak siedzę i mówię sobie "A co, idę biegać:)". Szłam sama, więc powiedziałam mamie, że jak za godzinę nie wrócę to może zacząć mnie szukać:D Wróciłam po 10 minutach marszu i uwaga 31 minutach biegu bez przerwy:D Jestem z siebie dumna jak paw:P Chyba muszę biegać sama xD


Będzie dobrze:D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.