Kilka dni przerwy w ćwiczeniach zdecydowanie przydało mi się, ostatnio czułam przemęczenie materiału. Czasami trzeba po prostu cały dzień nic nie robić!
W weekend byłam w domu rodzinnym. Miałam pomóc w porządkach, zawsze jak jeżdżę do rodziców to poświęcam czas na sprzątanie i wracam mocno zajechana...dosłownie. Tym razem @ nie pozwoliła mi na to ale zajechałam się psychicznie....trochę....trochę bardzo. Mam dosyć ciągłego porównywania i dziwnych komentarzy z którymi nie chce mi się dyskutować...nie będę zagłębiać się w temat ale chodzi także o dietę i odchudzanie. Dlaczego ktoś, kto sam nie ma tyle samozaparcia żeby zrobić coś ze sobą poucza i komentuje mnie. Ja tam się cieszę z tego co mam i jaka jestem, ale niektórzy skutecznie chcą wpłynąć na obniżenie mojej samooceny:-(
Podsumowując od początku mojej przygody z odchudzaniem zgubiłam około 17 kg.
Teraz te ostatnie idą w dół jak ślimak, ale nie o to chodzi, żeby z tego powodu świrować. Zyskałam na tym coś więcej...mam pojęcie o zdrowym odżywianiu, staram się jak mogę wykorzystywać tą wiedzę w życiu codziennym, no i ruszam się, ćwiczę....to moim zdaniem bardzo dużo. A ostatnie kg jak spadną przy okazji to będzie super! Ja jestem z siebie zadowolona, a jednak czyjeś słowa bolą...
Czasami mam wrażenie, że ludzie wykorzystują mnie, biorą to co daję z siebie, i nie doceniają tego...a ja się tak staram...Ta ostatnia konkluzja strasznie mi przez ostatnie dni ciążyła. Ale jakoś uporałam się z tymi myślami i już wróciłam do równowagi.
Nie ma co smęcić, ale czasami trzeba się wygadać....
ibiza1984
7 marca 2013, 14:0617 kg to mega rezultat. Najważniejsze, żebyś Ty czuła się rewelacyjnie w swoim ciele i dzięki temu była szczęśliwa. To się liczy najbardziej, bo otoczenie - to tylko otoczenie, które doceni jedynie efekty, a nie włożoną w to wszystko pracę.
Kinga156
6 marca 2013, 21:28-17kg! Jesteś mega! I nie przejmuj się krytykantami. Są tacy, których nie sposób zadowolić. Smutne, jeśli są z kręgu najbliższych osób, ale i to daje się przeżyć.
Catalunya
6 marca 2013, 13:40Kochana jeśli masz miękkie serce, trzeba mieć twardą d..pę - takie życie. Komentarzami się nie przejmuj, ponieważ już osiągnęłaś sukces pozbywając się tych 17 km, reszta pójdzie wolniej, ale pójdzie - zobaczysz. ... reset potrzebny jest każdemu raz na jakiś czas, ale teraz już wracamy do dalszej walki, spinaj pośladki - będzie dobrze :)
OnceAgain
6 marca 2013, 11:09Hm... patrz a ja myślałam że jak organizm jest głodny to zaczyna magazynować pokarm w postacią zapasów czyli naszych kochanych boczków :). No ale dzięki takim złotym myślą widać jak ludzie patrzą na zdrowe żywienie. Mojego Micha mama jest typowym jabłuszkiem. Cały czas się zastanawia dlaczego jest taka gruba skoro może cały dzień nie jeść.... za to w nocy budzi się w niej Głodomorraaa hehe
takamalaa
6 marca 2013, 10:44ojjj to o to chodziło. szkoda tylko,że bliscy potrafią nas tak zdolować. Niesamowite 17 kg? Naprawdę? Ja pierdziele kobieto jesteś wielka!! To OGROMNY sukces a ty dalej w tym trwasz.. super! Nie przejmuj się, najważniejsze że Ty jestes zadowolona !! Dodajesz fotki jedzenia ktore wygląda booosko- pewnie tak też smakuje! Cóż można Ci zarzucić? Tak sympatycznej osobie ?:) Uszy do góry, czasem trzeba zapomnieć o zgryźliwych komentarzach. :* ściskam!
splendida
6 marca 2013, 10:43Hej. Mam podobne problemy z PMSem, który wprost sieje spustoszenie w moim ciele i psychice. Ale grunt to się podnieść gdy się skończy:) Nie oglądaj się na innych, znasz swoją wartość!!:) A dobro, nawet nieodwzajemnione i niedocenione zawsze POPŁACA.
OnceAgain
6 marca 2013, 10:42Och uwielbiam takich ekspertów. Sami nawet nie wiedzą ile trzeba siebie włożyć żeby osiągnąć zamierzony cel ale komentarzy za to mają tysiące. Kochana masz nas :) więc niech Ci te słowa przelatują koło uszu. Buziaki :*