Rano był jeden muffin, ostatni z jabłkiem....zostały już tylko te o smaku piernika.
Te jabłkowe-najlepsze;-)
Śniadanko miałam dosyć późno ale za to jakie. Omlet z jednego jajka z mąką żytnią i otrębami, na to jogurt naturalny, owoce (kiwi,gruszka,banan,śliwka) kostka czekolady gorzkiej starta.Pycha!!!!Oto fotka.
A na obiad był łosoś zapiekany owinięty szynką parmeńską,kawałek kurczaka zapieczony z 1/2 plasterka sera i warzywka.
No i zdjęcie wagi kuchennej, którą zakupiłam, żeby odmierzać porcje.
Tylko baterii brak, bo kupiłam paluszki a tam taką prostokątną się wsadza:-)))
Kolacja to kanapeczki z razowca z krakowską i warzywkami.
W między czasie upiekłam muffiny z jabłkami i cynamonem.....do M. przyjechał kolega, więc trzeba było coś na stół postawić:-)))) Zabiorę jutro do pracy.
W sumie 1500-1550 kalorii było!Czyli dietkowo się udało. Rano byłam z psem w lesie na spacerku, wieczorem po kolacji też się bujnęłam. Czekam aż M. kupi sobie rower, będziemy razem jeździć;-)Cieszy mnie ten fakt.
Właśnie mnie zaczęło ssać........głodna? Jeść jednak na noc nie zamierzam.
Jutro rano może jakąś owsiankę spróbuję zrobić, naoglądałam się tyle przepisów w waszych pamiętnikach, że aż nabrałam ochoty......na taką z kakao i bananami;-)
Właśnie mnie zaczęło ssać........głodna? Jeść jednak na noc nie zamierzam.
Jutro rano może jakąś owsiankę spróbuję zrobić, naoglądałam się tyle przepisów w waszych pamiętnikach, że aż nabrałam ochoty......na taką z kakao i bananami;-)
wiktoria66
27 sierpnia 2012, 10:09Ale ślicznie u Ciebie!!! Ostatnio tez trochę na rowerze jeżdżę i szczerze... UWIELBIAM to:)))
Nanase
26 sierpnia 2012, 16:54Piękne menu! ;) Też musze pomyśleć o zakupie takiej wagi :)