Dalej toczę batalię na rowerku, nie jest żle idzie mi coraz lepiej. Moje dokonania: 29.10.17.00-30 min. 15 km, 226 kal, 19.30. 61 min. 33 km, 500 kal, 30.10.- 60 min. 33 km, 500 kal. Dieta z małymi grzeszkami- podjadanie, ciężko się czasem opanować, pokusa czasem jest tak silna, że przerasta mnie i grzech gotowy. Muszę nad tym popracować, ale ciężko, nikt nie mówił że będzie lekko.
Pozdrawiam wszystkich.
Pozdrawiam wszystkich.