dlaczego ludzie sa tacy beznadziejni?
gdzie ja zyje?!
ale może od początku.
postaram sie napisac wszystko co mam na myśli, przelac tu flustracje wczorajszego dnia. mój młodszy brat, który ma 15 lat, jest moja najwieksza motywacja. mimo, ze laczy nas tak samo popieprzona i przykra przeszlosc - on jest moja motywacja, która jest pozytywnie nastawiona do wszystkiego ! jest tak dojrzaly i pelen pozytywnej energii.. ze kiedy lape dola, pomaga mi tylko on. to ja biore z niego przykład. stawia cele, określa czas, realizuje je. jest wspanialy i jestem z niego bardzo dumna. uwielbiam jego determinacje, dazenie do celu, realizacje celu, pozytywne myśli, i spokoj polaczony z cierpliwoscia. kiedy dwa lata temu wyjezdzalam do usa, zostawilam go jako szuplutkiego, chłopaczka, któremu wielu dokuczalo, bo był cichy i spokojny, nie miał zbyt dużo znajomych, ale od zawsze lubial cwiczyc.
w tamtym roku zaczal cwiczyc bardziej powaznie. razem z moim kuzynem, który również jest moim bratem. wiecie taka nasza 'trojca' <3
rozpoczal ćwiczenia w kwietniu 2013 r., a w lipcu bylam na dwa msc w Polsce i przezylam szok. sami ukladaja sobie plan, diete, siedza w necie, czytają.. rozwijają się, maja silownie w garażu, zyja zdrowo, nie pija, nie pala. i z tego chłopaczka, który wazyl 60 kg przy wzroście 182, powstal mezczyzna, który przy tym samym wzroście wazyl prawie 90 kg.. wow.
oprócz zmiany fizycznej, nastapila tez mentala, jest dusza towarzystwa, każdy go uwielbia, ma mnóstwo znajomych, jest dojrzaly, pozytywny, wspanialy, radosny, nigdy się nie zali, nigdy nie slyszalam od niego ' mam zly dzień, wale to, mam dola' .. nigdy. az wstyd mi, bo ja tylko narzekam.
pracowal nad masa, teraz przeszedł na redukcje.
ma marzenie.. chce zostać kulturysta, jego idol, z którego bierze przykład to Arnold Schwarzenegger. Ma caly plan, realizuje go, dowiaduje się wszystkiego na tematach zawodow i serio chce w nich wziąć udział. uwielbia cwiczyc, zresztą tak jak i ja.. to jego pasja.
dwa miesiące temu, moja motywacja postawila sobie cel, podobny do mojego.
'zrobie szpagat[prawidlowa nazwa to chyba sznurek]' , czas realizacji 2 miesiące.
ja również rozciagalam się, bo ten cel był wlasciwie mój, ale strzelilo mi cos w nodze i doszłam do wniosku, ze wale te szpagaty..bo potem nawet cwiczyc nie mogłam. ale ciul tam ze mna:D
wazne, ze minelo cos ponad miesiąc i...
;]
mój brat[ facettttt !!] robi sznurek, no wow... jak zobaczyłam to zdjecie na fb, kopara mi opadla.
a teraz do sedna sprawy. oczywiście jako dumna siostra, chwale się kazdemu moim bratem, pokazuje jak wygląda, jakie ma już miesnie, mimo, ze cwiczy dopiero niecaly rok. jakie ma plany, marzenia, ambicje i determinacje !
każdy kto widział jego miesnie, albo to zdjecie, zrobil wielkie wow.
mój kolega pytal ile on ma lat, bo sam w jego wieku wygladal strasznie szczuplo.. podziwial go, ze zrobil cos takiego, ze cwiczy itd.
i mam również drugiego kolege, wlasciwie to jest mój ex [lol] który został przyjacielem. xdd
jemu nie chwaliłam się, z tego względu, ze on wszystkich i wszystko krytykuje.
albo tylko mnie krytykuje i to co mnie się podoba, to czym ja się fascynuje, to co mnie cieszy. zawsze kiedy mowie o kims, lub o czyms pozytywnie to nasłucham się, ze ' to jest głupie, beznadziejne, zle, dziadostwo, ten jest nienormalny, przytrzymany, niedorozwiniety' etc.
wczoraj pisaliśmy wieczorem i wyslalam mu to zdjecie.
no i oczywiście polala się lawina hejtu;
cytuje : 'chyba nie ma jaj, bo tak się nie da zrobić z jajkami, bo boli'
'i co z tego, ze zrobil.. nic z tego nie będzie mial'
'tylko się rozciagnal, przestanie cwiczyc to już nie zrobi, mnie to nie cieszy' etc.
moja jedyna myśl; 'boze, człowieku, jesteś zalosny'/ a jakbym go miała pod reka to chyba bym zabila.
tak. mój brat zrobil TYLKO szpagat, którego ja, kobieta [mimo, ze mowia, ze kobietom latwiej to zrobić niż mezczyznom] nie dalam rady zrobic...
innym razem pokazywałam mu plecy młodego, jak je napina itd. cos pięknego i zakochałam się w jego mięśniach - mój przyjaciel oczywiście od razu skwitowal, ze wcale nie jest usmiesniony, a to co ma na plecach to tylko wystające łopatki.
[az mi się ciśnienie podnosi jak to czytam]
kolejny przykład: mowilam mu, ze młody ma marzenie, chce zostać kulturysta.
wysmial się, bo czemu miałoby mu się to udac?!
A CZEMU KURWA NIEEE ?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;/
skoro cwiczy to na pewno bierze dopalacze itd. - to tez zdanie mojego przyjaciela, który gowno wie o moim bracie, nie zna go, nigdy z nim nie rozmawial... a pierdoli głupoty i wciska mi jeszcze swoje 'prawdy'. Kuba sam mowil, ze nie ma zamiaru faszerować się chemia, ma zbilansowana diete... zresztą nie pracuje, a w domu się nie przelewa..wiec skad ma mieć na koks. a poza tym wiedziałabym o tym jako pierwsza, bo o wszystkim sobie mówimy;]
Troche to chaotyczne, ale zaraz wytlumacze Wam o co mi chodzi. Musialam wcześniej trochę nakreslic sytuacje.
Nie chodzi mi o to, żeby każdy skladal pokłony przed Kuba, żeby każdy go chwalil... ja rozumiem, ze nie każdemu podoba się robienie szpagatow czy ćwiczenia i modelowanie swojego ciala, praca na sobą itd. ale mnie chodzi o głębszy wymiar tego wszystkiego.
Ktos robi cos ponad innych, ktoś poswieca swój czas, ktoś stawia sobie cel, wyznacza czas i REALIZUJE GO!!!![bez względu na to czy chodzi tu o nic nie wnoszący do zycia szpagat, czy o cos zupełnie innego] jest pelen determinacji, pokazuje sile, dusze wojownika, silna wole, motywuje, wskazuje droge, jest przykładem do nasladowania.. walczy, pokonuje sam siebie, spelnia marzenia, a Ty nadal siedzisz na dupie, nie potrafisz nic zmienić w swoim szarym, jebanym zyciu. narzekasz, użalasz się nad sobą i swoim zyciem i tylko hejtujesz, podcinasz komus skrzydla. trochę wiary w ludzi, trochę szacunku !! szacunku dla Tych, którzy robia cos więcej... którzy się spelniaja, dzialaja, zyja ! którzy do czegos dążą !
W glowie mam caly czas filmik motywacyjny Grega Plitt'a.. w którym mowil wyraźnie, ze jeśli spotkasz człowieka, który osiagnal cos wielkiego.. ODDAJ MU SZACUNEK.. bo kiedyś moze on będzie Twoja motywacja, pomocą w realizacji Twojego celu. Tak samo inny filmik, który ogladalam wczoraj. tym razem 'aktywne zycie', również był poruszany ten temat.. ze zyjemy w chorym społeczeństwie.. komus cos się udaje, ktoś na cos ciężko pracuje... a inni tylko hejtuja, mieszają z blotem.
skad to się bierze ? zazdrość?
i to jest przykra, bolesna prawda. miałam mu pisać... znowu litanie, zjechać, wytlumaczyc... ale pohamowałam się. nic to nie da, hejter nie zrozumie. woli wszystkich oceniac, i jebac na każdym kroku. jak ktoś cpa i pije jest zle, jak ktoś cwiczy, ma cel to jest skazany na krytykę.
Uwielbiam, szanuje i doceniam osoby, które poswiecaja swój czas i robia cos z własnym zyciem, pracują nad sobą, nad swoimi słabościami, zdobywają góry, lamia skaly, pokazuja, ze niemożliwe staje się mozliwe. Nie siedza, nie gdybają, tylko dzialaja, kreuja swoja rzeczywistość, zmieniają przyszlosc !!!!!!! kiedy w tym samym czasie, ktoś inny nadal siedzi na dupie, marzy i hejtuje, bo nic mu się nie chce. I nie mowie tu tylko o ćwiczeniach, ale o każdej dziedzinie zycia, robisz cos ponad - należy Ci się szacunek. Nie musze chwalić, podziwiać, jeśli czego nie lubie, jeśli cos nie jest w moim stylu, ale chociaż nie krytykuje, bo po prostu nie wypada, bo po prostu ktoś wlozyl w to dużo ciężkiej pracy, zaangażowania i czasu.
chyba to wszystko co chciałam napisac.
jestem zla, i caly dzień o tym mysle. szczerze go nienawidzę.
bye.
anetoskaa
26 lutego 2014, 15:42ja walczę cały czas :) a Ty? :) mam nadzieję, ze motywacja jest :) nie można się poddawać :)
izunia199011
23 lutego 2014, 18:40Oj skąd ja to znam :) Jak ja czasem powiem mojej teściowej, że ktoś sobie wybudował dom bez kredytu i nie pracuje za granicą to ona kręci nosem i nie wieży. Jeżeli ktoś bardzo chce jest ambitny, myśli pozytywnie ( U MNIE POZYTYWNE MYŚLENIE SPRAWDZA SIĘ W 100%) dotego dałanczam modlitwy (z moim chodzeniem na msze święto to tak różnie ale wierze, spełniają się wszystkie moje prośby i pragnienia (wiadomo nie od razu ale w jakims odstępie czasu. A wszystko zaczeło się.... od spowiedzi.... Ksiądz mówi módli się o dobrego chłopaka - mam wspaniałego męża i koleżanki moje mówią że trafił się ślepej kurze ziarno :) Bardzo go kocham :) A co najważniejsze to spotkałam go w 10 rocznice śmierci mojego brata - czyli jakiś to znak że ktoś tam nademną czuwa. Później trafiłam na książkę zmień swoje życie w 7 dni - też dzięki niej zmieniłam coś w swoim życiu które sprawiło mi od urodzenia kompleksu. Ja jestem osobą dla której nie ma rzeczy niemożliwych - wystarczy wieżyć, myśleć pozytywnie. A dodam, że jakos w dążenie do swoich celów nie wkładam za dużo wysiłku :) Jakoś to samo myślenie dużo daje :)
lelaaa
19 lutego 2014, 19:28Widziałam to zdjęcie na fb, jestem mega podziwu dla Twojego brata :) bądź z niego dumna i nie przejmuj się innymi, nie warto!
Majka381975
18 lutego 2014, 19:34On ma taką determinację w oczach, że pewnie zostanie tym kulturystą!
Majka381975
18 lutego 2014, 19:33no niestety "przyjaciel" się nie popisał i pokazał jak go zazdrość zżera, lepiej się z nim nie kontaktuj, skoro potrafi tylko cię dołować. Niech się zgłosi jak dorośnie. Co do brata(oj gdybym była młodsza ;-)) to szacun i powodzenia - marzenia się nigdy nie spełniają tym którzy ich nie mają! pozdrawiam was oboje i trzymam kciuki.
winna89
17 lutego 2014, 06:56z twojego wpisu wynika, że ten "przyjaciel" jest po prostu zazdrosny... no ale cóż zrobić. takich ludzi na prawdę jest dużo, którzy nic nie robią sami i nie próbują nawet walczyć o marzenia. moim zdaniem oni mają tak dużo kompleksów, że wolą doszukiwać się w innych wad, aby siebie tylko dowartościować. nie przejmuj się takim gadaniem. ludzie i tak beda gadac i tego nie zmienimy, ważne jest to co my czujemy:). gratuluje brata :) !
bi_bi
17 lutego 2014, 06:48Wow,wow,wow i jeszcze raz wow ;) Podziwiam takich młodych ludzi, którzy inwestują w siebie ;) Czapki z głów dla brata ;) Pozdrawiam!