Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 1 i dzien drugi po bozym narodzeniu [czw/pt]


szybko, bo umieram po rowerku.

wczoraj idealnie, 2000 kalorii, bez grzechow, trening i masaze brzucha, kremidla bla bla.

 

dzisiaj nie bylam w pracy wiec w planie było 1700 kalorii i byłoby gdyby nie wpada rybka na obiad. nie wiem dokładnie ile ta ryba miała kalorii..

zjadłam 1700 plus ta rybe, zrobiłam trening turbo -466 kalorii,

i rower - 524 kalorii:))

padam na pysk, masowałam bla bla

owijam się, szaleje.

obiad na 4 dni zrobiony.

jutro 1600 kalorii, bo bez work i lekki trening:))

no i sobota - możliwość na cos słodkiego i nie wiem jak to zrobie...

bo nie chce z tego rezygnować, ale kalorii i tak mam mało...:( jak wdupie sernika to już koniec. nie wiem ile dokładnie ma kalorii, bo moglaby znowu rundke na rowerze zrobić, ale być może zrobie sobie placuchy twarogowe na kolacje na słodko, chociaż sernik mnie kreci, wszystko okaze się jutro..

 

trochę zalatwien jutro, zakupy, chciałabym wreszcie posprzatac trochę, a do Arnolda zadzwonię chyba w niedziele, bo będzie luźniej.

 

narka

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.