hey.
Najpierw male podsumowanie, dzien wczorajszy idealnie.. dieta
+ rower 40 min. Jednak skusilam sie na kawalek ciasta w ramach jednego posilku. Oczywiscie wyrzuty sa jak zwykle. Zaczynajac diete, mowilam sobie, ze slodycze moge jesc. Nie w jakichs mega ilosciach, ale wtedy kiedy mam ochote tak. Bo kocham slodycze i nie wyobrazam sobie zycia bez nich.. chce jesc je kiedy osiagne wymarzona wage, dlatego nie chcialam aby slodycze zniknely z mojego jadlospisu, zeby pozniej moj organizm nie przezyl szoku. Jednak wiem, ze moja slabosc, oddala mnie od celu i na pewno spowalnia efekty.. dlatego marze o tym, aby wyrzucic slodycze na czas trwania odchudzania. Ale powiedzcie jak to zrobic, skoro moja rodzina nie pomaga mi w tym.. mama jak szalona piecze placki.. a w domu przelewa sie od cukierkow, ciastek, batonikow.. wszelakiego kalibru.. wszedzie tylko pepsi, sprite... cola. A od pepsi, Drogie Panie bylam uzalezniona.. i kocham ja do szalenstwa.. jednak nie pije jej od wrzesnia. I chwala mi za to.
...
Chcialam dzisiaj napisac troche o tym jak startowalam z odchudzaniem.
Kiedy tutaj przyjechalam w maju 2012r. kilka miesiecy wczesniej rozstalam sie z facetem, ktorego naprawde kochalam. Przy nim nigdy nie myslalam o odchudzaniu, kupowal mi codziennie tabliczki czekolady i wiaderka lodow. Potrafilam zjesc wszystko. Bylam otyla, ale nigdy nie przeszkadzalo mi to. Mysle, ze wazylam wtedy cos okolo 76 kg, jak nie wiecej, bo po rozstaniu, lacznie z depresja i nic nie jedzeniem, spodnie ktore ledwo dopinalam, staly sie idealne. Po tym wydarzeniu, postanowilam sie odchudzac. Minela "zaloba".. a ja zrobilam sobie diete i cwiczylam pocac sie niemilosiernie przez miesiac. Nie wiem czy cos schudlam - nie mialam wagi. Przed wyjazdem wazylam 73 kg. Przyjechalam do USA i nie myslalam o kontynuacji cwiczen. Waga utrzymywala sie. Nastepnie poszlam do pracy.. sprzatanie na budynku w Chicago. Wychodzilam o 15;30.. wracalam o 2 w nocy. Jadlam jedynie obiad przed praca.. w pracy o 9 kolacje.. a po powrocie same tluste kalorie; lody, frytki kazdego dnia, pizze. Lamalam wszystkie zasady zdrowego odzywiania. Nie dosc, ze jadlam na noc to jeszcze same puste kalorie. Nie bylam na diecie, nie cwiczylam. Schudlam do 68 kg. Ale to zasluga 8 godzinnej pracy, w ktorej bylam zawsze tak ulana potem, ze mozna bylo ze mnie wode wyciskac. Z pracy zrezygnowalam, a waga wrocila do 73 kg. I wtedy cos peklo. Cos sie zmienilo i doszlam do wniosku, ze trzeba zebrac dupe i cos z soba zrobic. Kupilam plyte Dvd z cwiczeniami. Od wrzesnia skakalam z Pania 5 razy w tygodniu, bez diety. Odstawilam jedynie slodycze i slodkie napoje. Pod koniec listopada waga wynosila 70 kg. Doszlam do wniosku, ze to za malo. Wpadlam niechcacy na diete 1000 kalorii. Zastosowalam. Jednak moj zapal obnizyl sie radykalnie. Juz nie bylam tak silna w postanowieniu cwiczen i nie jedzeniu slodyczy. Cwiczylam sporadycznie. Kupilam sobie rower. Udalo sie zrzucic 9 kg.
Zaluje tylko jednego. Tego, ze od razu przy mojej mega motywacji dotyczacej slodyczy i cwiczen .. nie zastosowalam diety. Mysle, ze efekty na ktore czekam, bylyby juz widoczne. Teraz cwicze, jednak slodycze ... eh chyba juz nie potrafie ich nie jesc.
Dzisiaj waga pokazala 63,5 kg. Nie zmieniam jednak paska, bo waha sie. Wage schowalam.. Chce sie wazyc tylko raz w tygodniu. Bo dostaje obsesji i po zjedzeniu czegokolwiek, wskakuje na wage i sprawdzam czy nie przytylam.
Pozdrowionka
___________________________
Michael Telo - Bara Bere :))
Byle.doprzodu
22 stycznia 2013, 01:44Hej, dziękuję za słowa wsparcia. Dzielna jesteś bardzo!
vickybarcelona
21 stycznia 2013, 22:34misia po przejsciu z diety 1000 na 12000 nadal chudniesz? ( z czasem tez bede rozwazała takie przejscie) ps i oczywiscie, ze damy rade:)))
misia2030
21 stycznia 2013, 13:48dzieki dzieki. ja to wszystko wiem. ale jak zaczynam jesc cos slodkiego to nie potrafie zjesc troche. dlatego wole nie jesc w ogole. wczoraj caly dzien wytrzymalam i nie myslalam nawet o slodkim..wiec da sie
Jess82
21 stycznia 2013, 10:05Z tymi słodyczami to bym się na siłę nie katowała. Przecież nie wpieprzasz nadprogramowo kilogramami tylko jako jeden z posiłków. Myślę że to zdrowe podejście i nie zaszkodzi diecie. Odmawianie sobie ulubionych rzeczy na dłuższą metę moze przynieść więcej niekorzyści..w końcu nie wytrzymasz i rzucić się jak szalona.. a wtedy pójdzie w pupę, oj pójdzie. Tak trzymaj, ładnie jest:)
Sezzamkowa
21 stycznia 2013, 08:32też tak miałam z tą wagą nawet po wizycie w toalecie sprawdzałam czy czasem nie jest mniej... chore :) masz teraz motywacje jesteś silna i uda Ci się osiągnąć cel :) i nie żałuj słodkości raz w tygodniu np można sobie pozwolić :)