poczytalam moje wczesniejsze wpisy do pamietnika...
i stwierdzam, iz mam problemy z odzywianiem.
bylam chuda - bylo zle, ja zem gruba.
jestem gruba - jest zle, ja zem gruba x2.
Tym "wesolym" akcentem chcialam powiedziec,
ze dzisiaj wykonalam tylko absy na brzuch.
Z roweru w plenerze nie wyszlo,
bom ja u Rodzicow Meza.
Menu:
1) 3 kanapki z pasta
( makrela, cebula, ogorki kiszone, i majonez (!) ) z 2 plasterkami sera zoltego.
2) Zupa z makaronami
+ 2 parowki z mizzeria i ketchupem, oraz kromka chleba.
3) Kilka sucharkow.
Wiec - warzyw malo, wegli duzo.
Jestem super.
Tak bez ironii, to czekam na Meza, az skonczy naprawiac samochod, i do domu jedziemy ..
dietaparyskabyme
7 listopada 2013, 16:57majonez, ser żółty, parówki, sucharki... bez sensu WARZYWA!!!!
MadameRose
11 września 2013, 09:14Yyyyy...to menu wydaje się mało wartościowe. Powinnaś je nieco zmodyfikować. Parówki, sucharki..po co to?
noelleee
10 września 2013, 20:34Głowa do góry :) Raz lepiej, raz gorzej, jak to w życiu. Zaburzenia odżywiania to nic fajnego, wiem o tym bardzo dobrze, ale wierzę, że w końcu uda się to jakoś pokonać i Tobie też tego życzę.