Tak, tak.
Tak jak w tytule.
Caly dzien trzymam diete, tylko... wieczorkiem mnie nosi.
Dzisiaj to byl moj 3 posilek, bo wstalam poooozno,
4 parowki z sosem czosnkowym, maly kinder pingwin czy jak mu tam, i brzoskwinke z puszki. ( to jakies 500 kcal) 0 okolo godz. 1o wieczorem.
Nom.. Ale sie pocieszam jedynie tym ze:
* to byl 3 posilek dzisiejszego dnia.
* 16oo kcal nie przebilam ( w bilansie calego dnia)
Ale nie ma co ukrywac super nie bylo. Dopiero po zjedzeniu wyrzuty sumienia, ze przeciez nie musialam, ze byloby mi blizej do celu..
Jeszcze jeden interesujcy epizod:
Wczoraj tesciowa w gosciach ( mierzac zakiet ) mowi do mnie:
- "Och, ja tez sie roztylam". ( przetlumaczone na j. polski )
No suuupeer!. Bylam zla, smutna, ale nie dalam tego po sobie poznac.
A Kobietka wie, dobrze ze mam "problemy z waga" itd itp.
To tyle.. Musze sie wziasc za siebie. I caly dzien pilnowac diety nie tylko wieczorem.:)
Aha.. I Ktos mi zarzucil, ze pisze dziecinnie. Moze. Zalezy od nastroju. Ale jak komus przeszkadza, to jak pisze, to niech nie czyta.:) ( haha, czyzbym byla wrdena Vitalijka piszac te slowa, jezeli tak, wybaczcie:*)
Taritt
23 stycznia 2013, 20:11Wieczory są najgorsze :( Co za teściowa! Jak z kawału!
wilimadzia
23 stycznia 2013, 16:42trzeba było jej jakoś dociąć
belferzyca
23 stycznia 2013, 05:14Przeczytałam świetny artykuł o głodzie i apetycie... Dobrze jest zapisać co jemy z głodu a co by zaspokoić apetyt koniecznie trzeba podać kalorie u mnie wyszło apetyt; orzeszki 346 głód kiwi 60... Było jeszcze o skali głodu od 1 do 6 powinno się jeść przy 2...