Brak motywacji jest jak powracajacy koszmar. Nie tylko w kwestii odchudzania, ale i codziennym zyciu czlowieka motywacja jest motorem naszych dzialan. Jak ja mamy, to super - powinnismy czerpac z tego, jak tylko sie da i zrobic tyle, ile mamy na to sil. Ale, jak sobie poradzic, kiedy motywacja opada? Zwlaszcza teraz, jesien i zima nadchodza wielkimi krokami i jest to okres, kiedy najczesciej nam sie nic nie chce.
Wyobrazmy sobie, dobrze nam znany, scenariusz pewnego jesiennego dnia. Dzwoni budzik, Ty ledwo otwierasz oczy, juz nie mowiac o wylaczeniu tego "wyjca". Kiedy uda Ci sie podniesc, patrzysz przez okno, a tam "pizdzi, gwizdzi" i leje deszcz. Super. Zwlekasz sie do lazienki, myjesz sie, malujesz. Dreptasz do szafy, po raz kolejny nie masz sie w co ubrac. Po pol godzinnym staniu przed szafa, wreszcie cos wynajdujesz, ale to nie jest to, na co mialabys ochote. Idziesz do kuchni, robisz sniadanie - wszystko Ci leci z rak. Wychodzisz do pracy, idziesz na przystanek, lub wsiadaz do samochodu, korek. Spozniasz sie do pracy. Juz wiesz, ze to bedzie bardzo ciezki dzien. Na wstepie juz Ci sie nic nie chce.Po 8 godzinach wracasz, dalej leje, znowu korki. Wchodzisz do domu. Kladziesz sie na lozko. Nie chce Ci sie NIC. Zoladek burczy, ale nie masz natchnienia na ugotowanie obiadu. Mijaja dwie godziny, dalej nic. Bezsilnosc i brak motywacji na cokolwiek wygrywa. Myjesz sie, kladziesz sie spac. Kolejny dzien taki sam.
Od samego czytania juz motywacja opada. Jak mozemy sobie z tym poradzic? Na poczatek, musimy zmienic nastawienie - pada? No trudno, deszcz tez jest potrzebny jak slonce. Wstan, nie skupiaj sie na pogodzie. Pojdz do lazienki, spojrz w lustro i powiedz do siebie cos milego. Nawet z pozoru glupie dzien dobry, moze juz nam poprawic samopoczucie. Zjedz sniadanie, napij sie kawy. Stoisz w korku? Posluchaj muzyki lub radia w tym czasie, lub jezeli masz mozliwosc poczytaj ksiazke. Moi znajomi na dzwien budzika ustawiaja jakies wesole, optymistycznie utwory, aby przyjmniej sie wstawalo. Teog sama nie proboowalam, ale jedna z moich przyjaciolek ustawila sobie "You're my sunshine" Doris Day i potwierdza, ze pobudka po 6 rano jest o wiele przyjemniejsza. Dobrze jest tez miec kompana, ktory bedzie nas zachecac do dzialania. Na przyklad w pracy, kiedy mialam spadek motywacji i nic mi sie nie chcialo, a wiedzialam, ze mam cos do zrobienia, nakrecalam sie razem z kolezanka - mowilam do niej mniej wiecej: "Chodz, zrobimy to i to, a potem mozemy isc na chwile, zrobic sobie kawe". Tym sposobem, nakrecajac ja, nakrecalam sama siebie. Nie raz bardzo pomagalo.
Natomiast, co zrobic kiedy spada nam motywacja podczas walki o swoje lepsze ja? Na kazdego dziala cos innego. Ja ponaklejalam na lustrach i drzwiach lodowki wydrukowane hasla "Dasz rade", "Jestes silna" oraz wypisane w punktach, po co i dlaczego to robie. Na poczatku wygladalo to glupio. Wyobrazcie sobie, ze wchodzicie do czyjegos domu, a tutaj jakies takies hasla na lustrach, w lazience, w kuchni, pokoju do tego porozspizywane cele. Mozena sobie pomyslec, ze jaksi wariat tutaj mieszka, nie? Mi to pomagalo, zwlaszcza na poczatku. Potem te wszystkie moja motta mialam tak juz zkaorzenione w glowie, ze nie byly mi one potrzebne. Aczkolwiek, nadal mam swoj magiczny notatnik, gdzie mam to wszystko spisane. Ot tak, na wszedlki wypadek.