Czy czasami zastanawialiscie, dlaczego ktos jest gruby/ otyly, mimo iz "nic takiego nie robi" czy "nic takiego nie je"? Jak, tak. Moge sie przyznac, ze wrecz rozmyslalam o tym szukajac jakies konkretnej odpowiedzi. Zdaje sobie sprawe, ze jest to drazliwy temat, bo ktos powie, ze ma takie geny, bo choroba, bo zazywa leki, albo po prostu taki jest. Niemniej, z doswiadczenia wiem, ze nie ma rzeczy nie mozliwych - sama przeciez walcze z nadprogramowyi kilogrami, ktore po glebszym zastanowieniu, mam na wlasnie zyczenie. Tak, "zapracowalam" sobie na te faldki. Jak? Przede wszystkim wlasna glupota, nieodpowiednio biorac sie za odchudzanie, LENISTWEM, zla dieta, brakiem ruchu etc etc.
Jednak, zdaje sie sprawe, ze kazdy jest inny - zatem, czy przyczyny sa zawsze takie same? Pod lupe wzielam moja starsza przyrodnia siostra, ktora jest pulchniejsza odkad pamietam. Swoj wyglad tlumaczy druga ciaza, co jest nie wykluczone, aczkolwiek to bylo 15 lat temu. Nie mieszkamy/ nie mieszkalysmy na co dzien ze soba - ona mieszka w Stanach, ja w Polsce. Kiedy byla u mnie w styczniu, zauwazylam, ze malo je, a mimo to, nie moze zmienic swojej wagi. W czasie mojego obecnego pobytu w Stanach, mieszkamy pod jednym dachem.
Ona, nazwijmy ja Aga, twierdzi, ze jej waga sie nie zmienia od ponad 10 lat i taka po prostu jej uroda. Akctepuje sama siebie, co uwazam za duzy plus, bo ktora z nas ma z tym problem? Niemniej, obserwowalam ja przez dwa tygodnie - od momentu wstania z lozka, do pojscia spac. O to jakie wyciagnelam wnioski:
1. Nie jada sniadan, bo nie ma czasu. Rano wstaje, ubiera sie wychodzi. W pracy, tez nie ma czasu. Zje najwczesniej dopiero kolo poludnia, kiedy zoladek zacznie nerwowo sie upominac o swoje. Rzuci byle co - albo paczka, albo kanapke zrobiona na szybko lub jakas salatke. Generalnie, to co wpadnie jej w reke.
2. Nie jada regulanie - powiazane z punktem pierwszym. Aga je wtedy, kiedy stwierdzi, ze ma czas, lub kiedy zle sie czuje z glodu. Ponadto, je bardzo male porcje, bo nie jest w stanie zjesc konkretnego posilku, wiec bedzie skubala porcje makaronu z miesem i wrzaywami prawie 2 godziny. I tak nie zje wszystkiego.
3. Pije duzo napojow gazowanych, zwlaszcza cole, bo uwaza, ze woda niegazowana jest dla psow. Dziennie wypija od 3 - 5 puszek coli. Nie moze pojsc spac ze swiadomoscia, ze w lodowce nie ma schlodzonej puszki.
4. Je w nocy. Tak, potrafi wstac o 4 nad ranem, bo obudzi ja glod i drepta do kuchni. Je co wpadnie jej do reki - albo kanapka, albo jakies ciastka. Cokolwiek.
5. Czesto pije alkohol - lubi kolorowe drinki, zlwaszcza wieczorem po meczacym dniu w pracy.
6. Totalny brak ruchu. Wszedzie porusza sie samochodem.
Po dokonaniu tych obserwacji, "posadzilam" Age w salonie i przedstawilam jej swoje wnioski. Nie ukrywam, ze byla troche zaskoczona. Powiedzialam, jej co robi zle - wytlumaczylam, ze nieregularne posilki, praktycznie nie jedzenie w ciagu dnia powoduja to, ze organizm w obawie przed wyglodzeniem, zamiast spalac spozyte posilki, kumuluje je w postaci tluszczu. Podliczylam jej ile mnie wiecej spozywa samych kalorii z picia coli i przynajmniej jednego drinka. Zrobilam jej male pranie mozgu i staralam sie uswiadomic, ze jest na tyle mloda, ze powinna o siebie jeszcze bardziej zadbac, bo jej styl zycia moze powaznie odbic sie na zdrowiu. Ma 37 lat, a narzeka na rozne dolegliwosci jak 80latka. poszlysmy na uklad, ze bede ja pilnowala z posilkami, bedzie jadla sniadanie, w miare regularnie i przestanie pic cole, a alkohol tylko weekendami.
Po poltora miesiaca odstawienia slodzonych napoi, ograniczenia spozywania alkoholu, jedzenia rano sniadan (to bylo njagorsze, musialam stac nad nia rano i prawie wmuszac sniadanie, teraz je bez problemu) i podstawiania jej posilkow srednio co 3 - 4 godziny, Aga schudla 5 kg. Sukces? Mysle, ze maly napewno, ale o wiekszym bede mogla powiedziec, jezeli jak wyjade Aga bedzie jadla sniadania i nie zlamie sie na puszke coli.
Podsumowujac, jak wspomnialam na poczatku, sa rozne przyczyny tego, ze mamy o te kilka kilo za duzo. Nie smiem stwierdzic, ze nie sa one spowodowane roznego rodzaju chorobami, lekami itd. Sama podejmujac kilka prob w ostatnich latach, w pewnym momencie pokusialm sie o mysl, ze moze faktycznie juz taka moja "uroda". Jednak, teraz analizujac swoje wczesniejsze nawyki, wiem, ze one napewno nie pomagaly w utrzymaniu szczuplej sylwetki. Tez pamietam, jak nie jadlam sniadan, jadlam na noc bo caly dzien nie mialam czasu. Po prostu, dla chcacego, nic trudnego - trzeba usiasc, przeanalizowac swoje nawyki/ styl zycia i zastanowic sie, czy moze czegos nie zmienic. Bo kto wie, moze tym razem akurat sie uda.