Kolejny tydzień minął mi bez chleba, słodyczy, gazowanego picia i tłustego jedzonka! Jestem z siebie mega zadowolona! Ale wiecie co? Tak mi się chce od dwóch dni schabowego! nie słodyczy które zawsze były moją miłością... SCHABOWEGO. Nie ma co się mazać, na takie przyjemności jeszcze będzie czas, teraz trzeba się zmobilizować i nie trafić wiary w sukces! Jutro idę do wróżki, trochę mam przed tym pietra! A jak mi powie że będzie źle? Tfu tfu nie ma co tu pierdzielić takich rzeczy!
Dzisiaj żywieniowo troche poległam a to dlatego ze żadnych konkretów praktycznie nie było... Rano owsianka i banan, później kolejny banan, trzy jabłka, mały jogurt pitny i dwie kawy... serioooo? niezbyt to mądre.
A za to energii miałam co niemiara cały dzień! wróciłam na weekend do rodziców. Poszliśmy z M. na spacer na początek po mieście, a później 6km w okół jeziora. Wieczorem przez 45min szalałam z siostrą na xboxie fitness, zumba, jakieś tańce a na koniec tottaly fit Mel B <3
ania14021994
11 kwietnia 2014, 22:20haha :) super obrazek :) idę wypróbować :)