Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pamiętnik jest, siła jest !


Hej kochani!

Minęły dopiero dwa dni, odkąd założyłam pamiętnik i już wiem, że była to dobra decyzja. Dzięki temu, że nie chcę się wstydzić za to co zjadłam, staram się bardziej nad sobą panować i mi się to udaje :) Nie działa to tak bardzo na picie wody, ale nad tym jeszcze popracuje i będzie to 1.5 l. bez problemu. 


Co zjadłam ?

*śniadanie 

musli (serek homogenizowany brzoskwiniowy, płatki owsiane, jabłko, banan, orzechy, rodzynki, kawałki gorzkiej czekolady) + zielona herbata i szklanka wapnia

*II śniadanie

musli (to samo, co na śniadanie, ale serek naturalny)

*Przekąska

Marchewka (cała)

*obiad

3 ziemniaczki, 2 jajka sadzone, ogórek kiszony i trochę surówki + herbata malina i dzika róża

*kolacja 

2 kromki chleba żytniego z polędwicą i pomidorem (jedna miała dodatkowo połowę plastra sera żółtego) + herbata zielona

Woda: 1 l.

Ćwiczeń dzisiaj nie było, nie licząc mojego squat challenge (70, bo jeszcze za wczoraj) i dwóch godzin wf-u, na którym to dzisiaj była siatkówka. Chętnie zrobiłabym coś więcej, ale dzisiaj to kompletnie nie jest mój dzień. od samego rana boli mnie cały brzuch i ten ból promieniuje na plecy. Co prawda już jakiś czas bolał mnie brzuch, najbardziej w okolicy pod żebrami, a w okolicach serca coś mnie kuło, ale dziś to już przesada i nie wiem co to może być... W szkole nawet, kiedy byłam już przebrana i moja ukochana nauczycielka zobaczyła mój stan kazała mi usiąść, ale przecież nie mogę siedzieć i patrzeć jak każdy inny ćwiczy, więc stwierdziłam, że nic mi nie jest i przetrwałam cały wf. Możecie być dumne, bo w gimnazjum nie przepuściłabym okazji i siadałabym bez zastanawiania się :) 

Zastanawiam się nad formą wpisów, bo wydaje mi się że skoro jest to pamiętnik, to mogłabym pisać też co się dzieje u mnie tak trochę prywatnie, a nie tylko o tym, co zjadłam. dajcie mi znać w komentarzach, jak byłoby lepiej :) 

Teraz lecę kończyć prezentację do szkoły, a potem zajrzę, co słychać u Was :D 

Buziaczki :*


  • Antonika

    Antonika

    13 grudnia 2015, 07:25

    Pisz wszystko, co ci w duszy gra :) Jak ja czasem się wypiszę, wyżalę, to trochę pomaga. Poza tym, mi zawsze najchętniej czyta się tu takie właśnie, jakby to ładnie nazwać, psychologiczno - prywatne wpisy. Jeszcze napiszę, że lubię Twój jadłospis :) A bólem się nie przejmuj na razie. Ja ciągle tylko wyszukuję sobie jakieś choroby, ostatnio np. zespół cushinga. Jakby to była prawda, to bym już dawno umarła...

    • Minionslover

      Minionslover

      13 grudnia 2015, 08:02

      Ja też jestem z tych osób co bardzo lubią wyzzukiwać dla siebie coraz to nowsze choroby. Np. mam na nodze takie nie wiem jak to nazwac takie kulki pod skora i wyczytalam ze moga to byc tluszczaki ktore trzeba wyciac a ja nienawidze igiel krwi i ogolnie do lekarzy tez mam takie dziwne nastawienie... no ale poszlam do mojej pani doktor i powiedziala ze dopoki mnie to nie boli i nie rosnie to nie bedziemy tego ruszac bo ona nie wie co to moze byc bo sie z tym jeszcze nigdy nie spotkala. Takze teraz juz sie tym tak nie przejmuje bo sie przyzwyczailam ;)

    • Minionslover

      Minionslover

      13 grudnia 2015, 08:06

      I bardzo mi miło że podoba Ci się to jak jem. Staram się ;)

  • fenytoina

    fenytoina

    4 grudnia 2015, 06:40

    ładne menu :D a tego wfu teraz ci trochę zazdroszczę, chociaż w szkole czasami traktowałam to jak najgorszy przymus :P

    • Minionslover

      Minionslover

      4 grudnia 2015, 06:43

      Jeszcze w tamtym roku w gimnazjum nienawidziłam wf-u (nawet wstyd się przyznać, ale byłam z niego zagrożona), ale teraz wf to przedmiot na który czekam z niecierpliwością :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.