noooo to dzisiaj była rzeźnia przyznaję się że dostałam taki wycisk w pracy że mało mnie szlak nie trafił. i zgrzeszyłam. zaczeło się od szkolenia do 13 w sopocie a po powrocie do pracy miałam 2 godzinną spowiedz na dywaniku u dyrektora i wszystkich świętych. śniadanie jadłam o 16 30 po pracy byłam na basenie i saunie. a dzień zakończyłam małymi frytkami. i wiecie co jest najgorsze że ja nie lubie frytek ale miałam silną potrzebę zgrzeszenia tylko po to żeby sobie ulżyć. cały wieczór później wymiotowałam a dziś czyli w środę żołądek mnie tak boli że to szok
menu
rano
wypiłam kefir owocowy 0%
po 16 zjadłam 2 kromki razowego chleba z serkiem homogenizowanym lighit, z jajkiem i kiełbasą wędzoną
w domu zjadłam trochę sałatki z sosem z serka homogenizowanego z czosnkiem
i zjadłam małe frytki
bedezgrabnaiszczupla
22 września 2010, 11:47powodzenia trzymam kciuki