witam moje kochane Vitalijki!!!
przepraszam za nieobecnosc ale usprawiedliwiac sie bede:)nie mialam dostepu do internetu....:( naprawa trwala pol roku,masakra jakas ale dzis go juz wywalczylam i pisze do Was:)
Boże jak ja tesknilam..........:(
bez Was to nie to samo....jednak bycie tutaj daje motywacje wieksza.\niby jest minus 15 kg ale odkad wrocilam z Anglii to stoimy w miejscu:( duzo jezdzilam na rowerze ale tez słodycze daly sie we znaki:)ciesze sie tylko ze nie przytylam i w miare sie trzymam:) pasuje mi jesczcze wiecej motywacji,taraz jest nia tez moj facet dla ktorego chce wygladac lepiej choc on o mnie by dbał dobrze:D ciasteczka,cukieraski,soczki itp :) ale nie dam sie:) co do fast foodow to nie ma ich w moim zyciu:)
takze biore sie w garsc zbieram sily i walczymy dalej:)moj cel to -10kg!daje sobie na to 2 miesiace,to bardzo duzo czasu wiec mysle ze moze dam rade:)w anglii bez wiekszych ograniczen schudlam tyle to ii tu sie musi udac:)
obiecuje pomalu nadrabiac straty w komentowaniu i czytaniu o waszych przeprawach:)
trzymajcie za mnie kciuki:)
wracam do Gry Lachony!!!!!!!!!!!!!!:)
klapek.babki
7 października 2012, 23:39No w końcu wróciła córa marnotrawna :PP :**
justuu
7 października 2012, 17:57o kurcze fajnie, że masz teraz motywację w mężczyźnie :) gratuluje i szczęścia życzę :) czekam na kolejny wpis :) powodzenia :*
ancok90
5 października 2012, 19:59Witam z powrotem i możemy sobie przybić piątki, bo ja też wróciłam wczoraj. Niestety dla mnie wakacje nie były tak wspaniałe i przytyłam, dużo przytyłam, ale raz mi się udało i drugi się uda. Ale nie o mnie tutaj. :D tak więc witaj z powrotem kochana :)