Moje Kochane wariaty wciąż poprawiają mi humorek, tylko ciężko potem wyjechać...
No i powrót do rzeczywistości - ćwiczenia, uczelnia, dom itp...
Jutro mój Ł. ma urodzinki, więc chcę przygotować jakąś kolacyjkę i miło spędzić wieczór
Hehe Ja: "co chcesz na urodziny"
On: "znaczki"
Ja: "hmm????"
On: "no wiesz do karty wędkarskiej" pozwolenie na połów rybek
No i spokój nie muszę nigdzie latać i się głowić co kupię, odłożę mu część na te znaczki a resztę sobie kiedyś dołoży przed sezonem I znowu będą rybki
Dziś od rana latam i sprzątam niezbyt mi się to podoba wolałabym odpocząć, u dziadków zawsze jest coś do zrobienia nawet w święta, więc nie posiedziałam na tyłku, poza tym wszyscy mieszkają w innej miejscowości i tak jeździliśmy jak zwykle w tą i we w tą. Wczoraj 8 godzin prowadziłam auto i jak się rozpakowaliśmy, pojechaliśmy po Kicię, a potem to już myślałam o łóżku......
A Wy jak Kochane po świętach?? Mam nadzieję, że dobrze
mery90
5 kwietnia 2013, 09:59fajny facet :D nie masz z nim problemu urodzinowego, a jeszcze będą świeże rybki :D
niezapominajka12345
3 kwietnia 2013, 22:43praktyczny facet:)))) to lubię!!! a ja delikatnie podjedzona, ale jest ok:)
aureliagr
3 kwietnia 2013, 19:29Ja z kolei bardzo sie ciesze że wszystko powraca do normalnosci po tych świętach:)
NigdyNieKochalam
3 kwietnia 2013, 13:36Ja po tych świętach czuję się jeszcze bardziej zmęczona niż przed nimi... ;) Ale tak to jest, że dni wolne najbardziej rozleniwiają i męczą. ;) Pozdrawiam. ;*