Jestem od tygodnia na urlopie. Postanowiliśmy, że z naszą 2,5-latką zostaniemy w domu i będziemy robić kilkugodzinne wycieczki we troje. Zwłaszcza że mała jeszcze śpi w ciągu dnia, więc te godziny wolimy spędzić w domu (i można poćwiczyć albo inne rzeczy porobić). I drugie zwłaszcza, bo jak się dobrze zastanowić, to w bliskiej okolicy jest sporo atrakcji. Byliśmy na przykład w hodowli alpak i kilka razy nad zalewem. Ale od wtorku mąż musi być w pracy, więc w ciągu dnia jestem z Olą sama.
I tu przechodzę do sedna. Udało mi się wreszcie ćwiczyć! Starym zwyczajem: Ola śpi, a ja ćwiczę, oglądając film. Tak trzy dni z rzędu po godzinie.
Od września rusza fitness obok naszego bloku. Zamierzam chodzić dwa razy w tygodniu.
AnabelLee
24 sierpnia 2023, 19:00Super, gratulacje :) Szybko wróciłaś na dobre tory :)
krolowamargot
24 sierpnia 2023, 14:05Dla mnie urlop spędzony w domu to jest strata czasu, strata urlopu. Ale też zwykle nie biorę urlopu latem, raczej kilka dni. Chomikuję go sobie na późną zimę/wczesną wiosnę, kiedy mogę polecieć do słońca na długo.
Milosniczka!
25 sierpnia 2023, 13:04Każdy ma swoje. W mojej sytuacji to był dobry pomysł
dorotka27k
24 sierpnia 2023, 13:39i super trzymaj się swoich postanowień;))