Dziewczyny, usunęłam poprzedni wpis. Wylałam z siebie gorycz, ale też poczułam się nielojalna. Tym niemniej dziękuję tym z Was, które próbowały mnie pocieszyć. Jesteście nieocenione 😘
Zachowam tylko podsumowanie tygodnia: 14,5 godziny spaceru i 2 godziny fitnessu.
Dziś prawie 2,5 godziny spaceru z Olą w spacerówce i fitness. O tym fitnessie to też Wam opowiem jeszcze.
Chytrze włączyłam aplikację na funkcji "chód" i mi powiedziała, że moja dłuższa trasa spacerowa to 4,5 km, 70 minut i 288 kalorii (tu chyba mnie przeceniła), a krótsza trasa to 4,1 km, 60 minut i 212 kalorii. Czyli nie ma co walić dłuższej trasy, gdzie non stop są krawężniki. A GPS pokazuje, że jest jeszcze jakaś druga połowa miasta, która czeka na odkrycie 😀 Kto by pomyślał 😀
Janzja
12 października 2021, 08:42Odkrywanie miasta brzmi.. relaksująco :)) Kiedyś chodząc z psem specjalnie szukałam zaułków jakich nie znam - okazuje się, że idąc i szwędając się można wiele rzeczy napotkać jakich normalnie nie widać :)
Milosniczka!
12 października 2021, 08:53Z wózkiem trochę mniej spontanicznie niż z psem, bo patrzę, gdzie dobry chodnik, gdzie nie ma krawezników, dużego ruchu, szczekajacych psów itp, ale też się da 😀
Janzja
12 października 2021, 09:10Gra terenowa :))
Mantara
12 października 2021, 07:32Czasem nawet warto kółka w parku wydeptywać, jak prosta droga i zielono dookoła.
Milosniczka!
12 października 2021, 08:31Zgadzam się w 100 procentach, też tak czasem robię i mam ulubioną "trasę do wydeptywania kółek" 😀