Ostatnio ćwiczę co drugi dzień, bo gdzieś czytałam, że mięśnie także potrzebują czasu na odpoczynek i regenerację. Ale w ten dzień odpoczynku też staram się być w ruchu i coś robić, a nie leżeć plackiem na kanapie. Staram się posprzątać, trochę zumby zatańczyć albo hula-hop.
A w ten drugi dzień daję sobie niezły wycisk. Mój plan wygląda tak:
- rano 7 minutowe ćwiczenia na konkretne partie ciała (taka apka na tele) + jakieś dodadtkowe.
- zumba - przed obiadem albo co najmniej 30 minut po.. (żeby mi się nie nudziły te same układy i angażować więcej partii mięśniowych to założyłam własną playliste z 50 utworami zumby, które puszczam sobie losowo, żeby co chwile nie podchodzić do lapka i nie szukać od nowa). Polecam :D
- turbo spalanie tzn. fat burning... głównie po obiedzie - bo w końcu trzeba spalić te kcl.
- wieczorem ok. 30 minut hula-hop ( do filmu czy serialu), a jak mam jeszcze energię to zumba albo jakieś krótkie ćwiczenia na partię ciała. Zależy XD
CO DO DIETY:
- jem ciemne pieczywo
- nie jem słodyczy
- nie solę, ale zaczęłam dodawać pieprz do jedzenia, bo czytałam, że daje uczucie sytości i pomaga spalić tkankę tłuszczową.
- staram się dużo pić, szczególnie wody - zielona herbata i kawa z odrobiną mleka też. Bez cukru :)
- zwykle jem kotlet do obiadu, ale mały i głównie raz w tygodniu w niedzielę i odsączam tłuszcz ręcznikiem papierowym... Też nie można popadać w paranoje i rezygnować ze wszystkiego.
- ostatnio do wody zaczęłam dodawać cytrynę, bo usprawnia pracę żołądka i oczyszcza organizm z toksyn
- tak to jem jajka, pomidor, kiełbasę drobiową - bo innej i tak nie lubię, trochę obiady - i tak mniej więcej wygląda moja dieta.
Już 5 dni... a mam wrażenie, że odkąd jestem na tej diecie to czas mi leci strasznie wolno i że po ćwiczeniach jestem padnięta i nie mam za wiele siły na nic innego, ale jakoś się trzymam i zamierzam wytrwać.
Tutaj macie to turo spalanie. Bardzo fajny trening odchudzający i daje niezły wycisk. Są 3 części, więc za każdym razem możecie wybrać inny turbo trening. Ćwiczę co drugi dzień i chociaż po mam wrażenie, że zaraz zemdleję.. naprawdę odnoszę wrażenie, że pomaga. Także polecam :D
angelisia69
10 czerwca 2017, 14:35fajnie ze roznorodnie cwiczysz,bo najgorsza jest rutyna.A co do diety,wszystko jest dla ludzi,szkodzi/tuczy tylko ilosc ;-)
milka454
10 czerwca 2017, 14:48Dokładnie :D I tańczę do różnych piosenek, także też takiej rutyny też nie ma. Albo też trochę śpiewam w ten luźniejszy dzień lub już jak nie chce mi się tej zumby to do swoich ulubionych piosenek staram się tańczyć. Albo próbuję taniec i śpiew połączyć. Żeby tylko nie siedzieć i nic nie robić. Jeden dzień może mi się nie chcieć tak do końca tej zumby to jak puszczę sobie ulubioną piosenkę, a dopiero potem zumbe lub następnego dnia to już jest lepiej. I jakoś sobie radzę. Trzeba :D