Kolejny dzień za mną. Plan zmiany życia na lepsze w toku :)
Już mogę odhaczyć przestrzeganie diety (owsianka, mała porcja sałatki z tuńczyka, łosoś w sosie pomidorowym i surówka, koktajl: pietruszka,pół banana, sok jabłkowy). No i jeszcze kromka chlebka z masłem upieczonego przez mamę - no nie mogłam się oprzeć, był taki ciepły :)
Jestem trochę zdołowana swoją kondycją i brakiem koordynacji ruchowej. Przy szybkich ćwiczeniach totalnie nie panuję nad swoim ciałem. Musze bardzo śmiesznie wyglądać podczas treningu, dobrze, że nikt nie patrzy :)
Chyba muszę sobie na ścianie napisać motto - "to nie pot, to łzy twojego tłuszczu" - może będzie mi łatwiej ;)
Spływajcie kilogramy :)