Przed chwilą skończyłam skakać na skakance - 18 min. Może to nie dużo ( w planie miałam napisane 15-20 min ) Ale po tygodniu już widzę efekty. Dziś skakało mi się dużo lepiej i lżej. Jednak upociłam się tak samo :)
Weekend minął szybciutko. Byłam w odwiedzinach u mojej kuzynki. Zaskoczyła mnie bardzo, bo poprosiła, żebym była chrzestną jej synka. Takich zaszczytów ostatnio dostępuję - bo to juz będzie drugi :) Moja mama się śmieje, że jak chłopak to dobrze, bo będę miała powodzenie ( te jej przesądy...).
Poza tym próbuje walczyć z lenistwem. Jest 1 :0 dla mnie, bo codziennie ćwiczę, ale muszę jeszcze powalczyć z takim "codziennym" lenistwem, bo życie mi mija, ciągle się obijam i nic mi się nie chce. Trzeba to zmienic, bo ile można siedzieć na fejsie, vitalii i innych portalach. Zaczynam się uzależniać ;/.
Zastanawiam się nad dołożeniem do ćwiczeń ABS z vitalii jeszcze a6w. Skoro już się tak uwzięłam na to odchudzanie to może wystarczy mi motywacji?
Ms.Addams
9 sierpnia 2011, 20:33Bo ty, moja droga, masz prawie 20cm mniej wzrostu niż ja, plus podejrzewam, że twoi rodzice nie są wyczynowymi sportowcami i nie odziedziczyłaś koszmarnie ciężkiej budowy po nich, tylko masz szkielet jak każda normalna kobieta :)
fruitcake
9 sierpnia 2011, 08:36dzięki za rady. :) a sukienka jest ze Stradivariusa. były też inne kolory. 18 minut na skakance to sporo. to chyba najwięcej ile zdołałam skakać, także uważam, że jest bardzo dobrze. a kostkę czekolady gorzkiej czasem przemycam w swoim menu. kakao jest zdrowe. :)