Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no szału nima :)))

Dasz radę. Jak już pisałyśmy każdy spadek jest dobry. A może to tylko kwestia wizyt w wc lub ilości płynów.

No ta ta radość ogromna chyba, skoro za żelazko łapiesz :-) Właśnie dziś myślałam o sushi :-) Bardzo dawno nie jadłam, a to przecież samo zdrowie!

Damy rade w święta w końcu mamy siebie .Zawsze można zajrzeć .Aja dziś też mam gorszy dzien bo pogrzeszyłam przez wekend bardzo ale damy rade ;-)

A ja właśnie skończyłam robić sushi i za pół godzinki zjemy, bo syn jedzie do domu i mu obiecałam. Coraz lepiej mi idzie zwijanie rolek.

trzymaj sie ,to zawsze spadek

aj sushi !! nigdy nie robiłam ale zjadłabym mniam mniam!!!! :)) gratuluje nwet takiego spadku !! zawsze to lepsze niż nic! lub niż przyrost!!:))

Ale ten mąż ma z Tobą dobrze :)) Ja z obawy przed zepsuciem humoru, postanowiłam wczoraj się nie ważyć, bo narozrabiałam w tym tygodniu ;) Zobaczysz, już niedługo będzie 7 z przodu !!! Ja też na nią długo czekałam, a teraz lękam się, żeby jej nie stracić :) Kochana, jak przeczytałam Twój komentarz to mi się ciepło od środka zrobiło- niech nawet będzie i banalnie- ale ja Ci również dziękuję! :) :*

Jak to śpiewają: rilaks tekerize :) spadek to zawsze spadek a nie wzrost :D Święta też da radę przejść w miarę bezboleśnie. Ja planuję w Wielki Piątek zrobić sobie pierwszą w życiu głodówkę. Ciekawe czy wytrzymam bo czytałam, że raz na jakiś czas nie zaszkodzi a może być wręcz zdrowe. W Wielką Sobotę sobie też poposzczę i dopiero dziabnę coś dobrego w Niedzielę i Poniedziałek, więc bilans powinien wyjść na zero :)

Uśmiałam się z tego Last Christmas :)) A sushi to najlepsze co może być. ;)

3mamy kciuki i wytrwałości w te święta, dasz radę:)

Wagą się nie przejmuj. Lepiej, że leci powolutku, bo zdrowo :) Świętami też nie. Wielkanoc trwa tylko te dwa dni, nie ma załamki. Ja się cieszę, bo obydwie z mamą przeszłyśmy właśnie na dietkę i to będą nasze pierwsze w życiu Święta dietetyczne :o Wytrwałości zatem i głowa do góry! :)