Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ile jeszcze? Potrzebuję Was.


Witajcie :*

Tak się zastanawiam ile jeszcze będę się podnosić i upadać. Ciągle mówię "teraz się za siebie biorę" i jakoś z dnia na dzień jest coraz gorzej. Kilogramy rosną w zastraszającym tempie. Kiedy patrze w lustro zastanawiam się też jak mogłam zaprzepaścić tyle pracy. Kiedy miałam 16 lat zrzuciłam 8 kg i wyglądałam świetnie. Ciało było młode i sprężyste więc nie miałam ani grama cellulitu i rozstępów i naprawdę promieniałam. Ten kto mnie czyta wie ile przeszłam i poniekąd to że zaczynam od początku a w zasadzie z nadwyżką jest owszem moją winą ale miało na to wpływ również wiele innych rzeczy. 

Jestem starsza o 4 lata, mam cellulit i rozstępy (które notabene kiedy pierwszy raz zobaczyłam chciałam ciąć skalpelem z sali porodowej, naprawdę dopiero wtedy dotarło do mnie jak strasznie się zapuściłam.) ale może jednak uda mi się być jeszcze seksi, zdrową i przede wszystkim szczęśliwą? Mam pasję, studia które są dla mnie przyjemnością. W momentach totalnego załamania mówiłam, że moje życie nie ma sensu. Nie miało bo sama sobie to wmówiłam a podświadomość działa sprawczo. 

Dziś się zważyłam. Serce waliło mi jak oszalałe ale w końcu powiedziałam sobie "Muszę spojrzeć prawdzie prosto w oczy". Przez długi czas się oszukiwałam, że wcale tego po mnie nie widać, że przesadzam i muszę się zaakceptować. Ale dzisiaj powiedziałam sobie dość. Muszę się pokochać ale mentalnie za to jakim jestem człowiekiem, a o ciało muszę zadbać żeby tylko dodało mi atrakcyjności. 

Tak więc oficjalnie startuję z wagą 74,1 kg. Jutro zrobię zdjęcia i Wam wstawię łącznie z wymiarami. Wpis będzie codziennie bo to motywuje. Będę zapisywać co zjadłam i podliczać kalorie. Nie jem słodyczy i słodkich napojów. Jadłospisy będę Wam wrzucać żebyście pomogły mi przestawić się  na zdrowe odżywianie.

Doszłam do wniosku że kiedy studiuję w Warszawie łatwiej jest mi trzymać dietę. Po prostu kiedy szłam na zakupy w głowie miałam, że muszę kupić zdrowe rzeczy i tak robiłam, a jak w domu było tylko to co dozwolone to nie jadłam nic zakazanego. A w domu rodzinnym na każdym kroku jakieś ciasta, ciasteczka, pizze,kfc, późne kolacje, piwka i niestety wyglądam tak jak wyglądam.

Tak więc oficjalnie do zrzucenia mam 14 kg. Plan jest taki: Mniej Żreć, Zdrowo Żreć, pić wodę i ćwiczyć. I tu jest problem bo zmusić mnie do ćwiczeń to istna masakra. Wiem, że powinnam biegać bo nic tak nie działa jak jogging ale po prostu tego nienawidzę. W Warszawie mam buty do biegania i park pod nosem więc może tam się zmuszę. Póki co w planie jest:

Mel B codziennie na pupę i uda bo to moja największą zmora + co drugi dzień Skalpel + codziennie 60 przysiadów i 100 brzuszków

Co o tym myślicie?

Z rzeczy poza dietowych i ćwiczeniowych to szykuję się powoli do wyjazdu do Warszawy. Znowu muszę przewieźć ciuchy, kosmetyki i inne szpargały no i biurko które jest ciężkie. Nie mogę się już doczekać zajęć. Tęsknię za moimi ciężarówkami i maluszkami <3 A propos, siostra koleżanki jest w 37 tygodniu i czekamy na poród bo chce rodzić ze mną dlatego w nocy śpię z telefonem przy uchu żeby w razie czego usłyszeć :)) Już się nie mogę doczekać. Plan zajęć mam świetny i mimo małych zawirowań (wyrzucili mnie z mojej grupy i dodali do takiej w której nie znam nikogo) przeniosłam się i mój plan jest extra :) 

Z spraw sercowych. Byłego wyrzuciłam ze znajomych na fejsie żeby nie patrzeć na te wszystkie rzeczy które on lajkuje bo po prostu nie chce się denerwować i szczerze? to prawie wcale o nim nie myślę. Za namową koleżanki założyłam konto na portalu randkowym... Na początku wydawało mi się to głupotą ale koleżanka mnie namówiła. Powiedziała "masz taką niską samoocenę to tam Cię dowartościują". Nie myliła się. Wrzuciłam zdjęcie i naprawdę się dowartościowałam mimo że 3/4 wiadomości dotyczyło wiadomo czego. Ale poza tymi zboczonymi wiadomościami była też jedna która przeniosła się na rozmowy smsowe i nawet wyszła z tego randka a w zasadzie dopiero wyjdzie bo spotkamy się w warszawie. Chłopak jest naprawdę super ,na dodatek jest bardzo męski i przystojny, rozumie mnie, dzwoni stara się i tego potrzebowałam... Żeby to ktoś zabiegał o mnie a nie cały czas ja o niego. Zobaczymy co z tego wyjdzie, na razie nie chcę się napalać. Choć muszę przyznać że niejednokrotnie podczas rozmowy z nim miałam już motyle w brzuchu :)) 

Do spotkania 3 tygodnie, myślicie, ze dam rade zejść chociaż 4 kilogramy? Byłoby świetnie. Czekam na Wasze opinie i idę Was poczytać i pokomentować póki mam chwilkę. Trzymajcie się kochane i trzymajcie kciuki za mnie bo bardzo tego potrzebuję.

  • onaa1233

    onaa1233

    23 września 2014, 17:22

    hej! widzę że jesteśmy podobne do siebie w jednej rzeczy. NIE WYOBRAŻAM SOBIE jak można lubić biegać :d od podstawówki kiedy wszyscy biegali ja siedziałam, i poniekąd mam teraz tego efekty :D nawet jeśli nie uda Ci się schudnąć aż 4 kg do randki, to na pewno mu sie spodobasz, po prostu się uśmiechaj szczerze :) ponoć modę na chudośc wprowadzają projektancji, jak mój chłopak twierdzi "wszyscy to pedały i nie wiedzą co się facetom podoba" :)

    • Midwife

      Midwife

      23 września 2014, 20:41

      Właśnie taka odrazę do biegania mam od podstawówki. Na krótkie dystanse mogłam biegać ale długie to była dla mnie męczarnia. Wiadomo, że na randce będę się starała pokazać jak najlepiej ze strony charakteru ale jednak fajnie jest dobrze czuć się w swoim ciele. Mój byly chlopak mówił tak samo jak Twój, tylko ze rozstaliśmy się dlatego że jednak zmienił zdanie i wolał się oglądać za chudymi szkapami więc ten argument do mnie nie przemawia haha :D

  • Ciezkimotyl

    Ciezkimotyl

    23 września 2014, 17:01

    Komentarz został usunięty

  • Ciezkimotyl

    Ciezkimotyl

    23 września 2014, 17:01

    Mi 4kilo spadło właśnie w 3 tygodnie, więc pewnie tobie też się uda :) Powodzenia!

    • Midwife

      Midwife

      23 września 2014, 20:39

      Dzięki ! :) A robiłaś coś szczególnego oprócz zdrowego jedzenia i ćwiczeń?

    • Ciezkimotyl

      Ciezkimotyl

      23 września 2014, 20:56

      Nie :)

  • Piegotka

    Piegotka

    23 września 2014, 16:24

    trzymam kciuki, powodzenia ;_)

    • Midwife

      Midwife

      23 września 2014, 20:39

      Dziękuję :)

  • balbinka21

    balbinka21

    23 września 2014, 15:28

    Powodzenia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.