Witajcie.
Nic się nie zmieniło, jestem w dole. Nie umiem się podnieść. Po prostu nie umiem. Kiedyś potrafiłam sobie odmówić jedzenia - teraz nie. Wszystko przez niego... Przez niego czuję się nic nie warta, bez sensu, gruba, beznadziejna. Ile to moje życie jest warte? Od pół roku nie żyję - wegetuję. Mam tego dość i nie umiem sobie z tym poradzić. Prosiłyście o zdjęcia... wrzucam. Nie widać na nich stanu skóry. I wydaje mi się że wyglądam na nich lepiej niż w rzeczywistości. Pierwszy raz w życiu mam rozstępy na udach. I cellulit... Nie mogę na siebie patrzeć. Na uda obcierające się do krwii, na brzuch odstający nad którym nie umiem zapanować, podczas chodzenia czuje jak się przelewa. Po prostu czuję się beznadziejna przez duże B. W środę wazenie i mierzenie. Nie będzie lepiej, a wręcz przeciwnie będzie jeszcze gorzej...
Zostawiam Was ze zdjęciami. Piszcie prawdę, walcie prosto. Chcę wiedzieć co o mnie myślicie.
Ps. Nie wiem czemu są bokiem. Na kompie są w pionie a tutaj wyświetlają się tak. Nie umiem tego zmienić.
Trzymajcie się.
Catalunya
22 lipca 2014, 17:21Przede wszystkim uważam, że za dużo narzekasz a za mało robisz ... patrzysz na siebie skrzywionym wzrokiem, wcale nie jest tak fatalnie jak twierdzisz; owszem jest nad czym popracować, ale cel jest w zasięgu Twoich możliwości. Nie wiem dlaczego żyjesz przeszłością - jej już nie ma, czasu się nie cofnie, nie trać kolejnych dni poświęcając je na zamartwianie się bo to nic nie da. Stań ze sobą twarzą w twarz i zapytaj się czego tak naprawdę chcesz od życia bo pamiętaj, że masz je tylko jedno ... błędy z przeszłości potraktuj jak lekcję życia i pędź do przodu po lepsze JA bo zasługujesz na to, aby być szczęśliwą. Pozdrawiam
katinka75
22 lipca 2014, 16:41oh, nie mów o sobie tak okropnie;/ wyglądasz całkiem przeciętnie ;)
Magduch2014
21 lipca 2014, 20:34Szczerze po tym,co napisałaś spodziewałam się gorszych widoków a Ty wyglądasz normalnie i nie obraź się ale chyba nie widziałaś wylewającego się tłuszczu:) więc proponuję zmianę nastawienia:) bo takie negatywne nastawienie i użalanie się nad sobą nie przyniesie na pewno poprawy samopoczucia a jak jestesmy szczęśliwsi to na pewno mamy wiecej siły do działania:) więc moja droga UŚMIECH PO PROSZĘ!!:)