Witajcie Chudzinki :*
Wczoraj nie pisałam bo dzień była strasznie zwariowany. Z samego rana wyruszyłyśmy z Mamą do Warszawy po resztę moich rzeczy bo nie zabrałabym się z tym wszystkim sama wtedy kiedy wracałam pierwszy raz. I tak minął mi dzień bo wróciłyśmy dopiero przed 15. Nie muszę mówić, że w trakcie takich wycieczek posiłki są nieregularne, ale starałam się nie przesadzać z obżeraniem. Wieczorem poszłam na spacer z psem i to by było na tyle mojej aktywności fizycznej... Poszalałam, nie ma co. Dziś będzie lepiej !
Postanowiłam napisać Wam coś o mnie bo sama lubię wiedzieć choć trochę kogo czytam, czym się zajmuje, interesuje, co robi w życiu. :) Mam 20 lat, studiuję położnictwo, uwielbiam to co robię choć czasem przerażają mnie rzeczy z którymi muszę się zmierzyć jednak pokonuje powoli wszystkie stopnie i naprawdę jestem najszczęśliwsza w tym co robię. Przykład tego szczęścia pokażę Wam na końcu wpisu ;)
W poprzednim wpisie napisałam Wam, że jestem po zakończeniu toksycznego związku który rozwalił mnie na łopatki, do tej pory mi się nim jeszcze odbija. Wychodzę z tego powoli, staję na nogi. Kiedyś opiszę Wam pokrótce jeżeli oczywiście w ogóle chcecie tego posłuchać.
Obecnie po zakończeniu praktyk wakacyjnych jestem w domu w mojej rodzinnej miejscowości, bo w Warszawie mieszkam w ścisłym centrum i mam dość hałasu, pisków, tramwajów, samochodów itd. Lubię miasto ale cenię sobie spokój którego w Warszawie trudno zaznać. Dlatego z chęcią wracam do swojego domu bo zawsze tu mogę odpocząć.
Chyba wystarczy tej autobiografii jak na jeden wpis ;) Dzisiaj się pięknie zmierzyłam i zważyłam. Trochę się załamałam bo tak źle nigdy jeszcze nie było. To jest kolejny kopniak do pracy. Tadaaaam, tak prezentują się wymiary hipopotama:
Piersi: 93 cm
Talia: 77 cm
Brzuch: 97 cm
Biodra: 106 cm
Udo: 63 cm
WAGA: 73,5 kg
Jutro postaram się Wam wrzucić fotkę mojej sylwetki. Chętnie posłucham Waszych obiektywnych opinii, bo ja już siebie obiektywnie ocenić nie potrafię. Wszędzie widzę cellulitis i rozstępy :/
Przedstawiam Wam swoją twarz :)
A tu ja, w swojej pracy którą uwielbiam.
Jutro tak jak obiecywałam, wstawię fotkę sylwetki bo mam same stare. Będę liczyć na Waszą szczerą opinię. Chcę wiedzieć co naprawdę jest do roboty a co ujdzie w tłoku o ile takie rzeczy w ogóle mam :P
Buziam Was Wszystkie, idę Was poczytać, do jutra! :*
listopadowa.mamusia
25 lipca 2014, 13:34A ja myślałam, że na tym zdjęciu stoisz obok swojego dziecka, a potem doczytałam ;)
mariiina
19 lipca 2014, 12:53Śliczna buzia! Nie poddawaj się, mi też jest ciężko z odchudzaniem, mam 5dni diety, 2 dni jjem zdecydowanie zbyt dużo i tak w kółko..ale nadal się nie poddaję. Będziemy próbować dotąd aż się uda! Głowa do góry :*
katinka75
16 lipca 2014, 15:34ale młodziutko wyglądasz ;) ps, cellulit a nie cellulitis ;p
Midwife
16 lipca 2014, 20:55Okej, okej, mój błąd :D
annmolly
16 lipca 2014, 12:23oooo! położnictwo... chciałam studiować, ale zdecydowałam się w końcu na pielęgniarstwo i nie żałuję :) drugi rok za mną i też czerpię wiele radości ze swojej pracy :) trzymam kciuki za utratę cm, będę obserwować :)