Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 95


... wczoraj po wizycie u p. dietetyk wciągnęłam kawałek piersi z buraczkami i w nagrodę ze to, że byłam przez prawie tydzień grzeczna mały pucharek lodów;) dziś waga pokazała 54,3. Jestem już po jajecznicy z dwóch jajek i kromeczce chlebka z ziarenkami... o 9-tej czekają na mnie dwie kanapki z serkiem, szynką i pomidorkiem... oj dostało mi się wczoraj po uszach za "niejedzenie"... obiecałam że będę grzeczna i do kontroli za tydzień... waga ma być taka sama, ewentualnie pół kg mniej ;)

...

...

jest 21.10 ... 

... o 12 wciągnęłam serek grani z małym pomidorkiem, ogórkiem kiszonym i 2 sztachetami...

o 15 tej był jogurt 0% ananasowy (hmmm pycha) + 2 sztachety

o 18 tej na obiad rybka + surówka z białej kapuchy...

marzy mi sie choć kawałek milki z nadzieniem karmelowym...

nie daję się pokusie... popijam herbatkę z pokrzywy....

jutro zapewne waga podskoczy... ale coż widocznie tak ma być...

orbitrek mnie wyzwa... tak na pół godzinki, ale lenia mam GIGANTA!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.